Pierwsze wydarzenie, czyli zburzenie świątyni wydarzyło się w roku 70, a na dwa kolejne jeszcze czekamy, więc znaki, po których możemy rozpoznać, że to już niedługo są dla nas nadal ważne. Nie będę teraz omawiał całego rozdziału, skupię się tylko na ciekawostkach.

 

Będziecie słyszeć o wojnach i doniesieniach wojennych. Przyglądajcie się, ale nie wpadajcie w przerażenie, to musi się wydarzyć, ale to jeszcze nie będzie koniec.

Mateusza 24:6

 

Werset ten zachęca, byśmy byli uważnymi obserwatorami tego, co się dzieje, ale byśmy z tego powodu nie wpadali w przerażenie. Skoro Pomazaniec zachęca nas do obserwowania, to znaczy, że mylą się ci, którzy krytykują tych, którzy obserwują i komentują aktualne wydarzenia, np. wojnę na Ukrainie. Nie ma nic złego w obserwowaniu i analizowaniu, jesteśmy do tego zachęcani, oczywiście nie po to, by rozwiązywać problemy tego świata, ale po to, by rozpoznać zbliżający się koniec. Czy to już, czy jeszcze nie?

 

Zostaną podburzone narody przeciwko sobie, a także państwa, pojawi się głód, a w niektórych miejscach będą trzęsienia ziemi.

Mateusza 24:7

 

Jeszcze do niedawna, wzmianka o trzęsieniach ziemi sugerowałaby ingerencję nadprzyrodzoną, ale wiadomo, że taką technologię posiadają już ludzie. Czy więc wzmianka, że w niektórych miejscach będą trzęsienia ziemi, nie sugeruje wojen, w których ta technologia zostanie wykorzystana zamiast albo obok pocisków?

 

Również wzmianka o głodzie jeszcze niedawno mogła wydawać się przesadzona, bo mamy nadmiar żywności na świecie, ale ostatnie wydarzenia pokazują, że ludzie sami dążą do wywołania kryzysu żywnościowego, który oczywiście może wymknąć się spod kontroli i przerodzić się w zabójczy głód. Głód nie musi wynikać z przyczyn pogodowych, jak bywało dawniej ale może zostać specjalnie wywołany. Może to wynikać z tego, o czym werset 7 mówi w pierwszej części, czyli z tego, że narody i państwa zostaną nastawione przeciwko sobie nawzajem.

 

Kolejny 8 werset zapewnia nas, że to dopiero wstęp do prawdziwych problemów: „Wszystko to będzie dopiero wstępem do bólów porodowych” (Mateusza 24:8).

 

Wówczas będą na was donosić, by was gnębić, a nawet zabić i będziecie znienawidzeni przez wszystkie narody z powodu mojego imienia.

Mateusza 24:9

 

9 werset informuje nas, że narody, nie tylko między sobą będą się biły, ale także swoją agresję zwrócą przeciwko sługom Pomazańca Jeszu. To jednak jeszcze nic, bo gorsze wydaje się to, że pośród sług Syna Bożego powstaną ludzie nienawidzący się wzajemnie.

 

Wówczas wielu się zgorszy i będą jedni drugich wydawać, i jedni drugich nienawidzić. Powstanie też wielu fałszywie przemawiających w imieniu Boga i wielu zwiodą. Z powodu rozszerzenia się bezprawia oziębnie miłość wielu. Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.

Mateusza 24:10-13

 

Co to znaczy, że wielu się zgorszy? Słowo to (σκανδαλίζω) można też przetłumaczyć: upadnie, potknie się lub urazi. Takie osoby w społeczności uczniów Chrystusa zrażą się do kogoś lub zgorszą kimś i wówczas będę wydawać braci władzom, czyli będą donosić na braci i co ciekawe będą nienawidzili braci. Ci, którzy powinni miłować się wzajemnie, będą się nienawidzili, już bardziej oddalić się od nauk Pomazańca Jeszu nie można. To prawdziwy upadek ludzi, którzy poznali Zbawiciela, ale jego nauk nie zachowają.

 

Te wersety zapowiadają, że będziemy nie tylko znienawidzeni przez narody, ale też bracia i siostry będą zdradzali się wzajemnie i jakby tego było mało, werset 11 zapowiada, że w tym całym zamieszaniu pojawią się fałszywi prorocy, czyli osoby nauczające błędnie z powołaniem się na Boga, że niby Bóg dał im takie zrozumienie. Nie będzie wesoło, ale Chrystus podsumowuje te proroctwa słowami:

 

Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.

Mateusza 24:13

 

Te proroctwa spełnią się na pewno, więc nam nie pozostaje nic innego, jak skupić się na celu naszego zbawienia i nie oglądając się na pokusy uniknięcia prześladowań, dążyć do zwycięstwa. Skoro nie możemy tego uniknąć, to przejdźmy przez to z podniesioną głową i zdecydowaniem, by trwać bez względu na to, jak szatan zechce nas z tej drogi sprowadzić.

Krzysztof Król