Rozciągał się nad dzieckiem trzy razy [LXX: chuchał]. Wzywał Pana, mówiąc: Panie Bożę błagam, zawróć duszę dziecka do ciała.

Tedy wszedł Elizeusz do domu, a oto dziecię umarłe leżało na łóżku jego.

Potem wstąpiwszy na łoże, położył się na dzieciątko, przyłożywszy usta swe do ust jego, a oczy swe do oczów jego, i ręce swe do rąk jego, i rozpostarł się na niem, tak iż się zagrzało ciało dziecięce.

A gdy przeczytał król Izraelski list, rozdarł odzienie swoje, mówiąc: Azażem ja jest Bóg, żebym mógł umorzyć i ożywić, iż ten do mnie śle, abym uzdrowił męża tego od trądu jego? Uważcie proszę, a obaczcie, że szuka przyczyny na mię.

Cóż za rzecz do wiary niepodobną u siebie sądzicie, że Bóg umarłe wzbudza?

(Jako napisano: Ojcem wielu narodów wystawiłem cię) przed Bogiem, któremu uwierzył, który ożywia umarłe i który przywołuje te rzeczy, których nie masz, i jakoby były.

A nie będąc słabym w wierze, nie patrzył na ciało swoje już obumarłe, mając około stu lat, ani na obumarły żywot Sary.

 Powiedział jej Jeszu: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Wierzący we Mnie, choćby umarł, nadal będzie żył. 

A to rzekłszy, zawołał głosem wielkim: Łazarzu! wynijdź sam!

I wyszedł ten, który był umarł, mając związane ręce i nogi chustkami, a twarz jego była chustką obwiązana. Rzekł im Jeszu: Rozwiążcie go, a niechaj odejdzie.

Jakoś mu dał moc nad wszelkiem ciałem, aby tym wszystkim, któreś mu dał, dał żywot wieczny.

I przystąpiwszy dotknął się trumny (mar), (a ci, co nieśli, stanęli) i rzekł: Młodzieócze! tobie mówię, wstaó.

I usiadł on, który był umarł, i począł mówić; i oddał go matce jego.

On natomiast, ujął ją za rękę i głośno powiedział: Dziewczynko, wstań!

Wówczas powrócił jej duch, natychmiast wstała i polecił, żeby dano jej jeść.