Jeszcze mówił, gdy podszedł ktoś od przełożonego synagogi i powiedział komuś: "Twoja córka zmarła, nie trudź już Nauczyciela."

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Że idzie godzina i teraz jest, gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego, a którzy usłyszą, żyć będą.

 Powiedział jej Jeszu: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Wierzący we Mnie, choćby umarł, nadal będzie żył. 

A tak Jeszu szedł z nimi. Ale gdy niedaleko był od domu, posłał do niego on setnik przyjacioły, mówiąc mu: Panie! nie zadawaj sobie pracy; bomci nie jest godzien, abyś wszedł pod dach mój.

Przetoż i samego siebie nie miałem za godnego, abym miał przyjść do ciebie; ale rzecz słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój.

I rzekła Marta do Jeszu: Panie! byś tu był, nie umarłby był brat mój.

Ale Maryja, gdy tam przyszła, gdzie był Jeszu, ujrzawszy go, przypadła do nóg jego i rzekła: Panie! byś tu był, nie umarłby był brat mój.

I rzekł Jeszu: Odejmijcie ten kamieó. Rzekła mu Marta, siostra onego umarłego: Panie! jużci cuchnie; bo już cztery dni w grobie.

Gdy wybrał się w drogę, podbiegł ktoś, upadł przed Nim na kolana i spytał: Nauczycielu dobry! Co mam czynić, żeby odziedziczyć życie eonowe?

Odpowiedział: Idźcie do miasta, do tego a tego i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Mój czas jest bliski, u ciebie zorganizuję Paschę z moimi uczniami.

A to rzekłszy szła i potajemnie zawołała Maryję, siostrę swoję, mówiąc: jest tu nauczyciel, i woła cię.