Ten jednak, gdy odszedł, zaczął rozgłaszać i rozpowiadać o tym, co zaszło, tak że nie mógł On już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał na zewnątrz, na odludnych miejscach. Tam też zewsząd ludzie zaczęli się do Niego schodzić

I wsiadł do łodzi, przeprawił się na drugą stronę i przybył do swojego miasta.

A oto mężowie nieśli na łożu człowieka powietrzem ruszonego, i szukali, jakoby go wnieść i postawić przed nim.

Kiedy powstał, wyszedł i udał się w okolice Tyru. Chciał wejść ukradkiem do domu, ale nie zdołał się ukryć.

I stało się, gdy się on przybliżał do Jerycha, ślepy niektóry siedział podle drogi, żebrząc.

I powiedziano mu, iż Jeszu Nazareóski tędy idzie.

Ten usłyszawszy, iż Jeszu przyszedł z Judzkiej ziemi do Galilei, szedł do niego i prosił go, aby zstąpił, a uzdrowił syna jego; bo poczynał umierać.

Kiedy więc powstał ten dźwięk, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku.