Włożyli też na Jego głowę spleciony z cierni wieniec, do prawej ręki wsunęli trzcinę. I klękając przed Nim, wyśmiewali Go, mówiąc: Witaj, władco Judejczyków!

A plując na Niego, wzięli trzcinę i bili Go po głowie.

I zaczęli Go pozdrawiać: Witaj, władco Judejczyków!

A mówili: Bądź pozdrowiony, królu żydowski! i dawali mu policzki.

I rzekł mu Izaak, ojciec jego: Przystąpże teraz a pocałuj mię, synu mój.

Tedy Samuel wziął baókę oliwy, i wylał na głowę jego, a pocałowawszy go, rzekł: Izali cię nie pomazał Pan nad dziedzictwem swojem za wodza?

I rzekł Joab do Amazy: Jakoż się masz, bracie mój? I ujął ręką prawą Joab Amazę za brodę, jakoby go całować miał.

Lepsze są rany od przyjaciela, niż łagodne całowanie człowieka nienawidzącego.

Gdy przyszedł, natychmiast podszedł do Niego, mówiąc: Wielebny. I pocałował Go.

Wówczas położyli na nim swoje ręce i przytrzymali.

Nie pocałowałeś mię, ale ta jako weszła, nie przestała całować nóg moich.

Pozdrówcie braci wszystkich z pocałowaniem świętem.