Ewangelia wg św. Jana 11:37-50
37
A niektórzy z nich mówili: Nie mógłże ten, który otworzył oczy ślepego, uczynić, żeby ten był nie umarł?
38
Ale Jeszu zasię rozrzewniwszy się sam w sobie, przyszedł do grobu; a była jaskinia, a kamieó był położony na niej.
39
I rzekł Jeszu: Odejmijcie ten kamieó. Rzekła mu Marta, siostra onego umarłego: Panie! jużci cuchnie; bo już cztery dni w grobie.
40
Powiedział jej Jeszu: Azażem ci nie rzekł, iż jeźli uwierzysz, oglądasz chwałę Bożą?
41
Odjęli tedy kamieó, gdzie był umarły położony. A Jeszu podniósłszy oczy swe w górę, rzekł: Ojcze! dziękuję tobie, żeś mię wysłuchał.
42
A jamci wiedział, że mię zawsze wysłuchiwasz; alem to rzekł dla ludu wokoło stojącego, aby wierzyli, żeś ty mię posłał.
43
A to rzekłszy, zawołał głosem wielkim: Łazarzu! wynijdź sam!
44
I wyszedł ten, który był umarł, mając związane ręce i nogi chustkami, a twarz jego była chustką obwiązana. Rzekł im Jeszu: Rozwiążcie go, a niechaj odejdzie.
45
Wiele tedy z Żydów, którzy byli przyszli do Maryi, a widzieli to, co uczynił Jeszu, uwierzyło weó.
46
Niektórzy też z nich odeszli do Faryzeuszów i powiedzieli im, co uczynił Jeszu.
47
Tedy się zebrali przedniejsi kapłani i Faryzeuszowie w radę, i mówili: Cóż uczynimy? Albowiem ten człowiek wiele cudów czyni.
48
A jeźli go tak zaniechamy, wszyscy weó uwierzą, i przyjdą Rzymianie, a wezmą nam to miejsce nasze i lud.
49
A jeden z nich, Kaifasz, będąc najwyższym kapłanem onego roku, rzekł im: Wy nic nie wiecie,
50
Ani myślicie, iż nam jest pożyteczno, żeby jeden człowiek umarł za lud, a żeby wszystek ten naród nie zginął.