8
Co bowiem za nadzieja jest obłudnika, który się w łakomstwie kocha, gdy Bóg wydrze duszę jego.
9
Izali Bóg usłyszy wołanie jego, gdy naó ucisk przyjdzie?
10
Izaż się w Wszechmocnym rozkocha? a będzie wzywał Boga na każdy czas?
11
Uczę was, będąc w ręce Bożej, a jako idę z Wszechmocnym, nie taję.
12
Oto wy to wszyscy widzicie; przeczże wżdy próżność mówicie?
13
Tenci jest dział człowieka bezbożnego u Boga, a toć dziedzictwo okrutnicy od Wszechmocnego wezmą.
14
Jeźli się rozmnożą synowie jego, pójdą pod miecz: a potomstwo jego nie nasyci się chleba.
15
Którzy po nim zostaną w śmierci pogrzebieni będą, a wdowy jego nie będą go płakały;
16
Choćby srebra nazgromadzał jako prochu, a nasprawiał szat jako błota:
17
Tedy nasprawiać ich on, ale sprawiedliwy oblekać je będzie, a srebro ono niewinny dzielić będzie.
18
Zbuduje dom swój jako mól, a jako stróż budę wystawi.
19
Bogaty zaśnie, a nie będzie pogrzebiony; spojrzyli kto, alić go niemasz.
20
Zachwycą go strachy jako wody, w nocy go porwie wicher.
21
Pochwyci go wiatr wschodni, a odejdzie; bo wicher ruszył go z miejsca swego.
22
Toć Bóg naó dopuści, a nie przepuści mu, choć przed ręką jego prędko uciekać będzie.
23
Klaśnie każdy nad nim rękoma swemi, i wysyka go z miejsca swego.