Teżci ja mam serce jako i wy, anim jest podlejszym niżeli wy; a któż i tego nie wie, co i wy?

Wszakże radbym z Wszechmocnym mówił, i radbym się z Bogiem rozpierał.

Słuchajcież teraz odporu mego, a dowody ust moich obaczcie.

Oto teć są tylko części dróg jego, lecz i ta trocha niewybadana, cośmy słyszeli o nim, a grzmot wielkiej możności jego któż zrozumie?

Skądże tedy mądrość pochodzi? albo gdzie jest miejsce rozumu?

Gdyż zakryta jest od oczu wszystkich żyjących, i przed ptastwem niebieskim zatajona jest.

Któż to jest, co zaciemnia radę Bożą mowami nieroztropnemi?

Któż jest ten, pytasz, który zaciemnia radę Bożą nieumiejętnie? Dlatego przyznaję, żem nie zrozumiał; dziwniejsze są te rzeczy, niżbym je mógł pojąć i zrozumieć.

Chciałemci tego rozumem doścignąć, ale mi się tu trudno zdało;

Ażem wszedł do świątnicy Bożej, a tum porozumiał dokoóczenie ich.

Zgłupiałem był, a nicem nie rozumiał, byłem przed tobą jako bydlę.

Dziwniejsza umiejętność twoja nad dowcip mój; wysoka jest, nie mogę jej pojąć.

Zaistem jest głupszy nad innych, a rozumu człowieczego nie mam.

Któż wstąpił na niebo, i zasię zstąpił? któż zgromadził wiatr do garści swych? Któż zagarnął wody do szaty swej? któż utwierdził wszystkie koóczyny ziemi? Cóż za imię jego? i co za imię syna jego? Wieszże?

Albowiem teraz widzimy przez zwierciadło i niby w zagadce; ale na on czas twarzą w twarz; teraz poznaję po części, ale na on czas poznam, jakom i poznany jest.

 Najmilsi, teraz jesteśmy dziećmi Boga, a jeszcze się nie okazało, czym będziemy. Wiemy, że gdy się okaże, będziemy podobni do Niego, gdyż zobaczymy Go takim, jaki jest.