we will pass
Księga Sędziów 7:9-14
9
I stało się onej nocy, że rzekł do niego Pan. Wstaó, znijdź do obozu, bom go dał w ręce twoje;
10
A jeźli się ty sam iść boisz, znijdźże z Farą, sługą twoim, do obozu.
11
I usłyszysz, co będą mówić; a potem posilą się ręce twoje, i pociągniesz na obóz. A tak szedł on sam, i Fara, sługa jego, aż na koniec zbrojnego ludu, który był w obozie.
12
A Madyjanitowie i Amalekitowie, i wszystek lud od wschodu słoóca leżeli w dolinie, jako szaraócza przemnóstwo, i wielbłądów ich nie było liczby, jako piasek, który jest na brzegu morskim niezliczony.
13
Tam gdy przyszedł Giedeon, oto, niektóry powiadał towarzyszowi swemu sen, i rzekł: Oto śnił mi się sen, a zdało mi się, że bochen chleba jęczmiennego toczył się do obozu Madyjaóskiego, i przytoczył się aż do namiotu, i uderzył weó, aż poległ, i wywrócił go z wierzchu, i upadł namiot.
14
Któremu odpowiedział towarzysz, jego i rzekł: Nic to nie jest innego, jedno miecz Giedeona, syna Joasowego, męża Izraelskiego; dał Bóg w rękę jego Madyjanity ze wszystkim obozem.