1
Słuchajcie niebiosa, a mówić będę; niech słucha i ziemia wymowy ust moich.
2
Kropić będzie jako deszcz nauka moja, popłynie jako rosa wymowa moja, jako drobny deszcz na zioła, a jako krople na trawę.
3
Albowiem imienia Paóskiego będę wzywał; dajcież wielmożność Bogu naszemu,
4
Skale, której sprawy są doskonałe; bo wszystkie drogi jego są sprawiedliwe. Boć jest Bóg prawdziwy, a nie masz w nim nieprawości, sprawiedliwy i prawy jest.
5
Pokazili mu się, jakoby nie byli synami jego, sprosnością swoją, naród zły, a przewrotny.
6
I także to oddawacie Panu, ludu głupi i szalony? izali nie on jest ojcem twoim, który cię sobie nabył? on cię uczynił, i stworzył cię.
7
Wspomnij na dni dawne, uważajcie lata każdego wieku; spytaj ojca twego, a oznajmi tobie; starszych twoich, a powiedząć.
8
Kiedy Najwyższy rozgraniczał narody, rozdzielał synów adamowych [człowieczych], wtedy ludom granice wytyczał według liczby synów Bożych [aniołów].