1 |
Gdy Jeszu dokończył wszystkich tych mów do ludu, który się przysłuchiwał, wszedł do Kafarnaum. |
2 |
Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci |
3 |
Skoro setnik posłyszał o Jeszu, wysłał do Niego starszyznę judejską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę. |
4 |
Ci zjawili się u Jeszu i prosili Go usilnie: «Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył - mówili - |
5 |
miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę». |
6 |
Jeszu przeto wybrał się z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: «Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. |
7 |
I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. |
8 |
Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: "Idź!" - a idzie; drugiemu: "Chodź!" - a przychodzi; a mojemu słudze: "Zrób to!" - a robi». |
9 |
Gdy Jeszu to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: «Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Iszraelu». |
10 |
A gdy wysłani wrócili do domu zastali sługę zdrowego. |
11 |
Wkrótce potem udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. |
12 |
Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. |
13 |
Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz!» |
14 |
Potem przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli - i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię wstań!» |
15 |
Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. |
16 |
A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: «Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój». |
17 |
I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie. |
18 |
O tym wszystkim donieśli Janowi jego uczniowie. Wtedy Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów |
19 |
i posłał ich do Pana z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» |
20 |
Gdy ludzie ci zjawili się u Jeszu, rzekli: «Jan Zanurzyciel przysyła do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» |
21 |
W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i [uwolnił] od złych tchnień; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. |
22 |
Odpowiedział im więc: «Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Dobrą Nowinę. |
23 |
A szczęśliwy jest ten, kto we Mnie nie zwątpi». |
24 |
Gdy wysłannicy Jana odeszli, Jeszu zaczął mówić do tłumów o Janie: «Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? |
25 |
Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w pałacach królewskich przebywają ci, którzy noszą okazałe stroje i żyją w zbytkach. |
26 |
Ale coście wyszli zobaczyć? Proroka? Tak, mówię wam, nawet więcej niż proroka. |
27 |
On jest tym, o którym napisano: Oto posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. |
28 |
Powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie Bożym większy jest niż on». |
29 |
I cały lud, który Go słuchał, nawet celnicy przyznawali słuszność Bogu, przyjmując zanurzenie od Jana. |
30 |
Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując zanurzenia od niego. |
31 |
«Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? |
32 |
Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: "Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali". |
33 |
Przyszedł bowiem Jan Zanurzyciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: "Złe tchnienie go opętało". |
34 |
Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników". |
35 |
A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność». |
36 |
Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. |
37 |
A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, |
38 |
i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. |
39 |
Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą». |
40 |
Na to Jeszu rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś powiedzieć». On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu!» |
41 |
«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. |
42 |
Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował?» |
43 |
Szymon odpowiedział: «Sądzę, że ten, któremu więcej darował». On mu rzekł: «Słusznie osądziłeś». |
44 |
Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła |
45 |
Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. |
46 |
Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. |
47 |
Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne błędy [grzechy], ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje». |
48 |
Do niej zaś rzekł: «Twoje błędy [grzechy] są odpuszczone». |
49 |
Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet błędy [przewinienia, grzechy] odpuszcza?» |
50 |
On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» |
1 |
Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu |
2 |
oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych tchnień i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych tchnień; |
3 |
Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swojego mienia. |
4 |
Gdy zebrał się wielki tłum i z miast przychodzili do Niego; rzekł w przypowieściach: |
5 |
Siewca wyszedł zasiać swoje ziarno. A gdy sieje, jedno padło przy drodze i zostało podeptane, a ptaki nieba wydziobały je. |
6 |
Drugie padło na skałę, a gdy wzeszło, uschło, gdyż nie ma wilgoci. |
7 |
Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. |
8 |
Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny». Przy tych słowach wołał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» |
9 |
Wtedy pytali Go Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. |
10 |
On rzekł: «Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli. |
11 |
Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. |
12 |
Tymi na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. |
13 |
Na skałę pada u tych, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. |
14 |
To, co padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu. |
15 |
W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość. |
16 |
Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. |
17 |
Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. |
18 |
Uważajcie więc, jak słuchacie, kto bowiem kolwiek ma, (będzie) dane mu a kto kolwiek nie ma, a któremu wydaje (się, że) ma, zabiorą mu. |
19 |
Przybyła do Niego matka wraz z Jego braćmi, ale z powodu tłumu nie mogli się z Nim spotkać. |
20 |
Oznajmiono Mu: "Twoja matka i bracia stoją na zewnątrz i chcą się zobaczyć z Tobą". |
21 |
Wtedy im odpowiedział: Moją Matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają Słowa Boga i wypełniają je. |
22 |
Pewnego dnia wsiadł ze swymi uczniami do łodzi i rzekł do nich: «Przeprawmy się na drugą stronę jeziora!» I odbili od brzegu. |
23 |
A gdy płynęli, zasnął. Wtedy spadł gwałtowny wicher na jezioro, tak że fale ich zalewały i byli w niebezpieczeństwie. |
24 |
Przystąpili więc do Niego i obudzili Go, wołając: «Mistrzu, Mistrzu, giniemy!» Lecz On wstał, rozkazał wichrowi i wzburzonej fali: uspokoiły się i nastała cisza. |
25 |
A do nich rzekł: «Gdzie jest wasza wiara?» Oni zaś przestraszeni i pełni podziwu mówili nawzajem do siebie: «Kim właściwie On jest, że nawet wichrom i wodzie rozkazuje, a są Mu posłuszne». |
26 |
I przypłynęli do kraju Gergezeńczyków, który leży naprzeciw Galilei. |
27 |
Gdy wyszedł na ląd, wybiegł Mu naprzeciw pewien człowiek, który był opętany przez złe tchnienia. Już od dłuższego czasu nie nosił ubrania i nie mieszkał w domu, lecz w grobach. |
28 |
Gdy ujrzał Jeszu, z krzykiem upadł przed Nim i zawołał: «Czego chcesz ode mnie, Jeszu, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie!» |
29 |
Rozkazywał bowiem tchnieniu nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Bo już wiele razy porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał więzy, a zły duch pędził go na miejsca pustynne. |
30 |
A Jeszu zapytał go: «Jak ci na imię?» On odpowiedział: «Legion», bo wielu złych tchnień weszło w niego. |
31 |
Te prosiły Jeszu, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. |
32 |
A była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc [złe tchnienia], żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. |
33 |
Wtedy złe tchnienia wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła. |
34 |
Na widok tego, co zaszło, pasterze uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach. |
35 |
Ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Przyszli do Jeszu i zastali człowieka, z którego wyszły złe tchnienia, ubranego i przy zdrowych zmysłach, siedzącego u nóg Jeszu. Strach ich ogarnął. |
36 |
A ci, którzy wiedzieli, opowiedzieli im, w jaki sposób opętany został uzdrowiony. |
37 |
Wtedy cała ludność okoliczna Gergezeńczyków prosiła Go, żeby odszedł od nich, ponieważ wielkim strachem byli przejęci. On więc wsiadł do łodzi i odpłynął z powrotem. |
38 |
Człowiek zaś, z którego wyszły złe tchnienia, prosił Go, żeby mógł zostać przy Nim. Lecz [Jeszu] odprawił go słowami: |
39 |
«Wracaj do domu i opowiadaj wszystko, co Bóg uczynił z tobą». Poszedł więc i głosił po całym mieście wszystko, co Jeszu mu uczynił. |
40 |
Gdy Jeszu powrócił, tłum przyjął Go z radością, bo wszyscy Go wyczekiwali. |
41 |
A oto przyszedł człowiek, imieniem Jair, który był przełożonym synagogi. Upadł Jeszu do nóg i prosił Go, żeby zaszedł do jego domu. |
42 |
Miał bowiem córkę jedynaczkę, liczącą około dwunastu lat, która była bliska śmierci. Gdy Jeszu tam szedł, tłumy napierały na Niego. |
43 |
A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi; całe swoje mienie wydała na uzdrowicieli, a żaden nie mógł jej uzdrowić. |
44 |
Podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza, a natychmiast ustał jej upływ krwi. |
45 |
Lecz Jeszu zapytał: «Kto się Mnie dotknął?» Gdy wszyscy się wypierali, Piotr powiedział: «Mistrzu, to tłumy zewsząd Cię otaczają i ściskają». |
46 |
Lecz Jeszu rzekł: "Ktoś się Mnie dotknął, bo zauważyłem, że energia wyszła ze Mnie". |
47 |
Wtedy kobieta, widząc, że się nie ukryje, zbliżyła się drżąca i upadłszy przed Nim opowiedziała wobec całego ludu, dlaczego się Go dotknęła i jak natychmiast została uleczona. |
48 |
Zaś rzekł jej: "{Odwagi} córko, wiara twoja uratowała cię, idź w pokoju." |
49 |
Jeszcze On (gdy) mówi, przychodzi ktoś od naczelnego synagogi, mówiąc, że zmarła córka {twoja} więcej (nie) trudź Nauczyciela. |
50 |
Zaś Jeszu słysząc, odpowiedział mu: "Nie bój (się), tylko wierz, a uratowana (będzie)." |
51 |
Gdy przyszedł do domu, nie pozwolił nikomu wejść z sobą, oprócz Piotra, Jakuba i Jana oraz ojca i matki dziecka. |
52 |
A wszyscy płakali i żałowali jej. Lecz On rzekł: «Nie płaczcie, bo nie umarła, tylko śpi». |
53 |
I wyśmiewali Go, wiedząc, że umarła. |
54 |
On zaś ująwszy ją za rękę rzekł głośno: «Dziewczynko, wstań!» |
55 |
Tchnienie jej powróciło, i zaraz wstała. Polecił też, aby jej dano jeść. |
56 |
Rodzice jej osłupieli ze zdumienia, lecz On przykazał im, żeby nikomu nie mówili o tym, co się stało. |
1 |
Wtedy zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi tchnieniami i władzę leczenia chorób. |
2 |
I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. |
3 |
Mówił do nich: «Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie! |
4 |
Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. |
5 |
Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!» |
6 |
Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Dobrą Nowinę i uzdrawiając wszędzie. |
7 |
O wszystkich tych wydarzeniach usłyszał również tetrarcha Herod i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; |
8 |
inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. |
9 |
Lecz Herod mówił: «Jana ja ściąć kazałem. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?» I chciał Go zobaczyć. |
10 |
Gdy Apostołowie wrócili, opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali. Wtedy wziął ich z sobą i udał się osobno w okolicę miasta, zwanego Betsaidą. |
11 |
Lecz tłumy dowiedziały się o tym i poszły za Nim. On je przyjął i mówił im o królestwie Bożym, a tych, którzy terapii potrzebowali, uzdrawiał. |
12 |
Dzień począł się chylić ku wieczorowi. Wtedy przystąpiło do Niego Dwunastu mówiąc: «Odpraw tłum; niech idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie znajdą schronienie i żywność, bo jesteśmy tu na pustkowiu». |
13 |
Lecz On rzekł do nich: «Wy dajcie im jeść!» Oni odpowiedzieli: «Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby; chyba że pójdziemy i nakupimy żywności dla wszystkich tych ludzi». |
14 |
Było bowiem około pięciu tysięcy mężczyzn. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Każcie im rozsiąść się gromadami mniej więcej po pięćdziesięciu!» |
15 |
Uczynili tak i rozmieścili wszystkich. |
16 |
A On wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówiwszy nad nimi błogosławieństwo, połamał i dawał uczniom, by podawali ludowi. |
17 |
Jedli i nasycili się wszyscy, i zebrano jeszcze dwanaście koszów ułomków, które im zostały. |
18 |
Gdy raz modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?» |
19 |
Oni odpowiedzieli: «Za Jana Zanurzyciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał». |
20 |
Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego». |
21 |
Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. |
22 |
I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie». |
23 |
Mówił zaś do wszystkich, jeśli ktoś chce za mną iść niech wyprze (się) siebie i bierze krzyż swój i towarzyszy mi. |
24 |
który bowiem kolwiek chciałby dusza swoją uratować, straci ją, który zaś kolwiek straci duszę swoją (ze) względu (na) mnie, ten uratuje ją. |
25 |
Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? |
26 |
Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych posłańców. |
27 |
Amen, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże». |
28 |
W jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. |
29 |
Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. |
30 |
A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. |
31 |
Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jeruszalem. |
32 |
Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. |
33 |
Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jeszu: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co mówi. |
34 |
Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. |
35 |
A z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!» |
36 |
W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jeszu znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli. |
37 |
Następnego dnia, gdy zeszli z góry, wielki tłum wyszedł naprzeciw Niego. |
38 |
Naraz ktoś z tłumu zawołał: «Nauczycielu, spojrzyj, proszę Cię, na mego syna; to mój jedynak. |
39 |
A oto tchnienie chwyta go, tak że nagle krzyczy; targa go tak, że się pieni, i tylko z trudem odstępuje od niego, męcząc go. |
40 |
Prosiłem Twoich uczniów, żeby go wyrzucili, ale nie mogli». |
41 |
Na to Jeszu rzekł: «O plemię niewierne i przewrotne! Jak długo jeszcze będę u was i będę was znosił? Przyprowadź tu swego syna!» |
42 |
Gdy on jeszcze się zbliżał, złe tchnienie porwało go i zaczęło targać. Jeszu rozkazał surowo tchnieniu nieczystemu, uzdrowił chłopca i oddał go jego ojcu. |
43 |
A wszyscy osłupieli ze zdumienia nad wielkością Boga. Gdy tak wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich Jego czynów, Jeszu powiedział do swoich uczniów: |
44 |
«Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi». |
45 |
Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie. |
46 |
Przyszła im też myśl, kto z nich jest największy. |
47 |
Lecz Jeszu, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie |
48 |
i rzekł do nich: «Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki». |
49 |
Odpowiedziawszy zaś Johannes powiedział: Mistrzu, widzieliśmy kogoś w imię Twoje wyrzucającego demony [bóstwa] i przeszkadzaliśmy [zabranialiśmy] mu ponieważ nie chodził [towarzyszył] z nami. |
50 |
Powiedział zaś do niego Jeszu: nie przeszkadzajcie [zabraniajcie]. Kto bowiem nie jest przeciw wam {nam} za wami {nami} jest. |
51 |
Gdy dopełnił się czas Jego wzięcia [z tego świata], postanowił udać się do Jeruszalem |
52 |
i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. |
53 |
Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruszalem |
54 |
Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?» |
55 |
Lecz On odwróciwszy się zabronił im. |
56 |
I udali się do innego miasteczka. |
57 |
A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz!» |
58 |
Jeszu mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć». |
59 |
Do innego rzekł: «Pójdź za Mną!» Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca!» |
60 |
Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!» |
61 |
Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu!» |
62 |
Powiedział do niego Jeszu: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego". |