Ewangelia wg św. Łukasza rozdział 7
1 Gdy Jeszu dokończył wszystkich tych mów do ludu, który się przysłuchiwał, wszedł do Kafarnaum.
2 Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci
3  Skoro setnik posłyszał o Jeszu, wysłał do Niego starszyznę judejską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę.
4  Ci zjawili się u Jeszu i prosili Go usilnie: «Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył - mówili -
5 miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę». 
6 Jeszu przeto wybrał się z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: «Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój.
7 I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. 
8 Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: "Idź!" - a idzie; drugiemu: "Chodź!" - a przychodzi; a mojemu słudze: "Zrób to!" - a robi».
9 Gdy Jeszu to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: «Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Iszraelu». 
10 A gdy wysłani wrócili do domu zastali sługę zdrowego. 
11 Wkrótce potem udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki.
12 Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. 
13 Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz!» 
14 Potem przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli - i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię wstań!» 
15 Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. 
16  A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: «Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój». 
17 I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie. 
18 O tym wszystkim donieśli Janowi jego uczniowie. Wtedy Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów 
19 i posłał ich do Pana z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»
20 Gdy ludzie ci zjawili się u Jeszu, rzekli: «Jan Zanurzyciel przysyła do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» 
21 W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i [uwolnił] od złych tchnień; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. 
22  Odpowiedział im więc: «Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Dobrą Nowinę.
23  A szczęśliwy jest ten, kto we Mnie nie zwątpi». 
24 Gdy wysłannicy Jana odeszli, Jeszu zaczął mówić do tłumów o Janie: «Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? 
25 Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w pałacach królewskich przebywają ci, którzy noszą okazałe stroje i żyją w zbytkach. 
26  Ale coście wyszli zobaczyć? Proroka? Tak, mówię wam, nawet więcej niż proroka. 
27 On jest tym, o którym napisano: Oto posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę.
28 Powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie Bożym większy jest niż on». 
29 I cały lud, który Go słuchał, nawet celnicy przyznawali słuszność Bogu, przyjmując zanurzenie od Jana.
30 Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując zanurzenia od niego. 
31  «Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni?
32 Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: "Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali". 
33 Przyszedł bowiem Jan Zanurzyciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: "Złe tchnienie go opętało".
34 Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników". 
35  A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność». 
36 Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem.
37 A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, 
38  i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. 
39 Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą». 
40  Na to Jeszu rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś powiedzieć». On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu!» 
41 «Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. 
42  Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował?»
43 Szymon odpowiedział: «Sądzę, że ten, któremu więcej darował». On mu rzekł: «Słusznie osądziłeś». 
44 Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła
45 Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. 
46 Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. 
47 Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne błędy [grzechy], ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje».
48 Do niej zaś rzekł: «Twoje błędy [grzechy] są odpuszczone». 
49  Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet błędy [przewinienia, grzechy] odpuszcza?» 
50 On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!»
Ewangelia wg św. Łukasza rozdział 8
1 Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu 
2  oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych tchnień i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych tchnień;
3  Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swojego mienia. 
4 Gdy zebrał się wielki tłum i z miast przychodzili do Niego; rzekł w przypowieściach: 
5 Siewca wyszedł zasiać swoje ziarno. A gdy sieje, jedno padło przy drodze i zostało podeptane, a ptaki nieba wydziobały je.
6 Drugie padło na skałę, a gdy wzeszło, uschło, gdyż nie ma wilgoci. 
7  Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. 
8 Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny». Przy tych słowach wołał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» 
9 Wtedy pytali Go Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. 
10 On rzekł: «Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli. 
11 Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże.
12 Tymi na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. 
13 Na skałę pada u tych, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. 
14 To, co padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu. 
15  W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość. 
16 Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą.
17 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. 
18  Uważajcie więc, jak słuchacie, kto bowiem kolwiek ma, (będzie) dane mu a kto kolwiek nie ma, a któremu wydaje (się, że) ma, zabiorą mu.
19  Przybyła do Niego matka wraz z Jego braćmi, ale z powodu tłumu nie mogli się z Nim spotkać.
20  Oznajmiono Mu: "Twoja matka i bracia stoją na zewnątrz i chcą się zobaczyć z Tobą".
21  Wtedy im odpowiedział: Moją Matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają Słowa Boga i wypełniają je.
22 Pewnego dnia wsiadł ze swymi uczniami do łodzi i rzekł do nich: «Przeprawmy się na drugą stronę jeziora!» I odbili od brzegu.
23  A gdy płynęli, zasnął. Wtedy spadł gwałtowny wicher na jezioro, tak że fale ich zalewały i byli w niebezpieczeństwie. 
24  Przystąpili więc do Niego i obudzili Go, wołając: «Mistrzu, Mistrzu, giniemy!» Lecz On wstał, rozkazał wichrowi i wzburzonej fali: uspokoiły się i nastała cisza. 
25  A do nich rzekł: «Gdzie jest wasza wiara?» Oni zaś przestraszeni i pełni podziwu mówili nawzajem do siebie: «Kim właściwie On jest, że nawet wichrom i wodzie rozkazuje, a są Mu posłuszne». 
26 I przypłynęli do kraju Gergezeńczyków, który leży naprzeciw Galilei.
27 Gdy wyszedł na ląd, wybiegł Mu naprzeciw pewien człowiek, który był opętany przez złe tchnienia. Już od dłuższego czasu nie nosił ubrania i nie mieszkał w domu, lecz w grobach.
28 Gdy ujrzał Jeszu, z krzykiem upadł przed Nim i zawołał: «Czego chcesz ode mnie, Jeszu, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie!» 
29 Rozkazywał bowiem tchnieniu nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Bo już wiele razy porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał więzy, a zły duch pędził go na miejsca pustynne. 
30 A Jeszu zapytał go: «Jak ci na imię?» On odpowiedział: «Legion», bo wielu złych tchnień weszło w niego.
31 Te prosiły Jeszu, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. 
32  A była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc [złe tchnienia], żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im.
33 Wtedy złe tchnienia wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła. 
34 Na widok tego, co zaszło, pasterze uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach. 
35 Ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Przyszli do Jeszu i zastali człowieka, z którego wyszły złe tchnienia, ubranego i przy zdrowych zmysłach, siedzącego u nóg Jeszu. Strach ich ogarnął. 
36  A ci, którzy wiedzieli, opowiedzieli im, w jaki sposób opętany został uzdrowiony. 
37  Wtedy cała ludność okoliczna Gergezeńczyków prosiła Go, żeby odszedł od nich, ponieważ wielkim strachem byli przejęci. On więc wsiadł do łodzi i odpłynął z powrotem. 
38 Człowiek zaś, z którego wyszły złe tchnienia, prosił Go, żeby mógł zostać przy Nim. Lecz [Jeszu] odprawił go słowami: 
39 «Wracaj do domu i opowiadaj wszystko, co Bóg uczynił z tobą». Poszedł więc i głosił po całym mieście wszystko, co Jeszu mu uczynił.
40 Gdy Jeszu powrócił, tłum przyjął Go z radością, bo wszyscy Go wyczekiwali.
41 A oto przyszedł człowiek, imieniem Jair, który był przełożonym synagogi. Upadł Jeszu do nóg i prosił Go, żeby zaszedł do jego domu.
42  Miał bowiem córkę jedynaczkę, liczącą około dwunastu lat, która była bliska śmierci. Gdy Jeszu tam szedł, tłumy napierały na Niego. 
43  A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi; całe swoje mienie wydała na uzdrowicieli, a żaden nie mógł jej uzdrowić. 
44 Podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza, a natychmiast ustał jej upływ krwi. 
45 Lecz Jeszu zapytał: «Kto się Mnie dotknął?» Gdy wszyscy się wypierali, Piotr powiedział: «Mistrzu, to tłumy zewsząd Cię otaczają i ściskają».
46  Lecz Jeszu rzekł: "Ktoś się Mnie dotknął, bo zauważyłem, że energia wyszła ze Mnie".
47 Wtedy kobieta, widząc, że się nie ukryje, zbliżyła się drżąca i upadłszy przed Nim opowiedziała wobec całego ludu, dlaczego się Go dotknęła i jak natychmiast została uleczona. 
48  Zaś rzekł jej: "{Odwagi} córko, wiara twoja uratowała cię, idź w pokoju." 
49  Jeszcze On (gdy) mówi, przychodzi ktoś od naczelnego synagogi, mówiąc, że zmarła córka {twoja} więcej (nie) trudź Nauczyciela.
50  Zaś Jeszu słysząc, odpowiedział mu: "Nie bój (się), tylko wierz, a uratowana (będzie)."
51 Gdy przyszedł do domu, nie pozwolił nikomu wejść z sobą, oprócz Piotra, Jakuba i Jana oraz ojca i matki dziecka.
52 A wszyscy płakali i żałowali jej. Lecz On rzekł: «Nie płaczcie, bo nie umarła, tylko śpi». 
53  I wyśmiewali Go, wiedząc, że umarła. 
54 On zaś ująwszy ją za rękę rzekł głośno: «Dziewczynko, wstań!» 
55 Tchnienie jej powróciło, i zaraz wstała. Polecił też, aby jej dano jeść.
56 Rodzice jej osłupieli ze zdumienia, lecz On przykazał im, żeby nikomu nie mówili o tym, co się stało.
Ewangelia wg św. Łukasza rozdział 9
1 Wtedy zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi tchnieniami i władzę leczenia chorób. 
2 I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.
3 Mówił do nich: «Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie!
4 Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić.
5  Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!» 
6 Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Dobrą Nowinę i uzdrawiając wszędzie. 
7 O wszystkich tych wydarzeniach usłyszał również tetrarcha Herod i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych;
8 inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał.
9 Lecz Herod mówił: «Jana ja ściąć kazałem. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?» I chciał Go zobaczyć. 
10 Gdy Apostołowie wrócili, opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali. Wtedy wziął ich z sobą i udał się osobno w okolicę miasta, zwanego Betsaidą.
11 Lecz tłumy dowiedziały się o tym i poszły za Nim. On je przyjął i mówił im o królestwie Bożym, a tych, którzy terapii potrzebowali, uzdrawiał. 
12 Dzień począł się chylić ku wieczorowi. Wtedy przystąpiło do Niego Dwunastu mówiąc: «Odpraw tłum; niech idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie znajdą schronienie i żywność, bo jesteśmy tu na pustkowiu». 
13 Lecz On rzekł do nich: «Wy dajcie im jeść!» Oni odpowiedzieli: «Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby; chyba że pójdziemy i nakupimy żywności dla wszystkich tych ludzi».
14  Było bowiem około pięciu tysięcy mężczyzn. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Każcie im rozsiąść się gromadami mniej więcej po pięćdziesięciu!» 
15 Uczynili tak i rozmieścili wszystkich.
16  A On wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówiwszy nad nimi błogosławieństwo, połamał i dawał uczniom, by podawali ludowi.
17 Jedli i nasycili się wszyscy, i zebrano jeszcze dwanaście koszów ułomków, które im zostały. 
18 Gdy raz modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?» 
19 Oni odpowiedzieli: «Za Jana Zanurzyciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał». 
20 Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego».
21 Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. 
22 I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie». 
23  Mówił zaś do wszystkich, jeśli ktoś chce za mną iść niech wyprze (się) siebie i bierze krzyż swój i towarzyszy mi. 
24  który bowiem kolwiek chciałby dusza swoją uratować, straci ją, który zaś kolwiek straci duszę swoją (ze) względu (na) mnie, ten uratuje ją. 
25  Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?
26  Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych posłańców.
27 Amen, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże». 
28 W jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. 
29 Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. 
30  A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz.
31 Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jeruszalem. 
32 Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. 
33 Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jeszu: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co mówi.
34 Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. 
35 A z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!» 
36  W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jeszu znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli. 
37 Następnego dnia, gdy zeszli z góry, wielki tłum wyszedł naprzeciw Niego.
38 Naraz ktoś z tłumu zawołał: «Nauczycielu, spojrzyj, proszę Cię, na mego syna; to mój jedynak. 
39 A oto tchnienie chwyta go, tak że nagle krzyczy; targa go tak, że się pieni, i tylko z trudem odstępuje od niego, męcząc go.
40 Prosiłem Twoich uczniów, żeby go wyrzucili, ale nie mogli». 
41 Na to Jeszu rzekł: «O plemię niewierne i przewrotne! Jak długo jeszcze będę u was i będę was znosił? Przyprowadź tu swego syna!»
42 Gdy on jeszcze się zbliżał, złe tchnienie porwało go i zaczęło targać. Jeszu rozkazał surowo tchnieniu nieczystemu, uzdrowił chłopca i oddał go jego ojcu. 
43 A wszyscy osłupieli ze zdumienia nad wielkością Boga. Gdy tak wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich Jego czynów, Jeszu powiedział do swoich uczniów: 
44 «Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi».
45  Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie. 
46 Przyszła im też myśl, kto z nich jest największy.
47  Lecz Jeszu, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie 
48 i rzekł do nich: «Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki». 
49  Odpowiedziawszy zaś Johannes powiedział: Mistrzu, widzieliśmy kogoś w imię Twoje wyrzucającego demony [bóstwa] i przeszkadzaliśmy [zabranialiśmy] mu ponieważ nie chodził [towarzyszył] z nami. 
50  Powiedział zaś do niego Jeszu: nie przeszkadzajcie [zabraniajcie]. Kto bowiem nie jest przeciw wam {nam} za wami {nami} jest. 
51  Gdy dopełnił się czas Jego wzięcia [z tego świata], postanowił udać się do Jeruszalem
52  i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt.
53 Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruszalem
54 Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?» 
55 Lecz On odwróciwszy się zabronił im. 
56 I udali się do innego miasteczka. 
57 A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz!» 
58 Jeszu mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć». 
59 Do innego rzekł: «Pójdź za Mną!» Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca!»
60 Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!» 
61  Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu!» 
62  Powiedział do niego Jeszu: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego".

Otrzymałeś ten mail ponieważ zapisałeś się by otrzymywać 'Biblijny Werset Dnia' lub 'Dzienny Plan Czytania'. Jeśli uważasz, że otrzymałeś tego emaila w wyniku błędu lub chcesz być usunięty z dziennej listy dystrybucyjnej możesz to zrobić tutaj zrezygnuj z subskrypcji.
Pacific Trails Resort :: Reservations
1 Księga Kronik rozdział 19
1 I stało się potem, że umarł Nahas, król synów Ammonowych, a syn jego królował miasto niego.
2 Tedy rzekł Dawid: Uczynię miłosierdzie nad Hanonem, synem Nahasowym; bo ojciec jego uczynił miłosierdzie nademną. I posłał Dawid posłów, aby go cieszyli po ojcu jego; a tak przyszli słudzy Dawidowi do ziemi synów Ammonowych, do Hanona, aby go cieszyli.
3 Ale rzekli książęta synów Ammonowych do Hanona: Mniemasz, żeby Dawid czynił uczciwość ojcu twemu, iż przysłał do ciebie tych, którzyby cię cieszyli; azaż nie dla tego, aby wypatrzyli i wyszpiegowali, i zburzyli tę ziemię, przyszli słudzy jego do ciebie?
4 Przetoż wziąwszy Hanon sługi Dawidowe, ogolił je, i pobrzynał szaty ich od połowy aż do zadków, i puścił ich.
5 Poszli tedy niektórzy, i oznajmili Dawidowi o tych mężach. I posłał przeciwko nim, (ponieważ byli oni mężowie zelżeni bardzo,)i rzekł im król: Zostaócie w Jerycho, aż odrosną brody wasze, potem się wrócicie.
6 A widząc synowie Ammonowi, że się obrzydłymi stali Dawidowi, posłał Hanon i synowie Ammonowi tysiąc talentów srebra, aby sobie najęli za te pieniądze z Mezopotamii i z Syryi Maacha, i z Soby wozy i jezdnych.
7 I najęli sobie za one pieniądze trzydzieści i dwa tysiące wozów, i króla Maacha z ludem jego. Którzy przyciągnąwswzy położyli się obozem przeciw Medeba; a synowie Ammonowi zebrawszy się z miast swych, stawili się do bitwy.
8 Co gdy usłyszał Dawid, posłał Joaba ze wszystkiem wojskiem ludu rycerskiego.
9 A tak wyciągnąwszy synowie Ammonowi uszykowali się do bitwy przed bramą miejską. Królowie zasię, którzy byli przyszli na pomoc, osobno w polu byli.
10 Przetoż widząc Joab uszykowane przeciwko sobie wojsko do bitwy z przodku i z tyłu, wybrał niektórych ze wszystkich przebranych z Izraela, i uszykował wojsko przeciw Syryjczykom.
11 A ostatek ludu dał pod rękę Abisajemu, bratu swemu; i uszykowali się przeciw synom Ammonowym.
12 I rzekł Joab: Jeźli mi będą silnymi Syryjczycy, przyjdziesz mi na pomoc, i jeźli tobie synowie Ammonowi będą silnymi, ja tobie dam pomoc.
13 Zmacniej się, a bądźmy mążnymi za lud nasz, i za miasta Boga naszego, a Pan, co dobrego jest w oczach jego, niech uczyni.
14 Nastąpił tedy Joab, i lud, który z ni był, do bitwy przeciwko Syryjczykom; ale oni uciekli przed nim.
15 Tedy synowie Ammonowi ujrzawszy, że uciekali Syryjczycy, uciekli i oni przed Abisaim, bratem jego, i uszli do miasta; a Joab wrócił się do Jeruzalemu.
16 A tak widząc Syryjczycy, iż byli porażeni od Izraela, wyprawili posłów, i wywiedli Syryjczyków, którzy byli za rzeką, a Sobach, hetman wojska Hadarezerowego, prowadził ich.
17 I oznajmiono to Dawidowi, który zebrawszy wszystkiego Izraela przeprawił się przez Jordan, a przyciągnąwszy do nich uszykował wojsko przeciwko nim; a gdy uszykował wojsko Dawid przeciwko Syryjczykom ku bitwie, zwiedli z nim bitwę.
18 Tedy uciekli Syryjczycy przed Izraelem, i poraził Dawid z Syryjczyków siedm tysięcy wozów, i czterdzieści tysięcy mężów pieszych, i Sobacha, hetmana wojska onego, zabił.
19 Przetoż gdy ujrzeli słudzy Hadarezerowi, iż byli porażeni od Izraela, uczynili pokój z Dawidem, i służyli mu. I nie chcieli napotem Syryjczycy dawać pomocy synom Ammonowym.
1 Księga Kronik rozdział 20
1 I stało się po roku tego czasu, gdy królowie zwykli wyjeżdżać na wojnę, iż wywiódł Joab co mężniejsze rycerstwo, i pustoszył ziemię synów Ammonowych, a przyciągnąwszy obległ Rabbę; (lecz Dawid zostawał w Jeruzalemie) i dobył Joab Rabby, i zburzył ją.
2 I wziął Dawid koronę króla ich z głowy jego, a znalazł w niej talent złota, i kamienie bardzo drogie. I włożono ją na głowę Dawidową, i wywiózł łupów z miasta bardzo wiele.
3 Lud też, który był w nim, wywiódł, i dał ich potrzeć piłami i wozami żelaznemi, i porąbać siekierami. Takci uczynił Dawid wszystkim miastom synów Ammonowych, i wrócił się Dawid ze wszystkim ludem do Jeruzalemu.
4 Potem znowu gdy była wojna w Gazer z Filistynami, zabił Sobbochaj Husatczyk Syfę, który był z narodu olbrzymów; a tak Filistynowie poniżeni są.
5 Była też jeszcze wojna z Filistynami, gdzie zabił Elchana, syn Jairowy, Lachmiego, brata Golijata Gietejczyka, którego drzewce u włóczni było nawój tkacki.
6 Nadto jeszcze była wojna w Get, gdzie był mąż wzrostu wielkiego, mając po sześć palców, wszystkich dwadzieścia i cztery; a ten też był z narodu tegoż olbrzyma.
7 Ten gdy urągał Izraelowi, zabił go Jonatan, syn Samaja, brata Dawidowego.
8 Ci byli synowie jednego olbrzyma z Get, którzy polegli od ręki Dawidowej, i od ręki sług jego.
1 Księga Kronik rozdział 21
1 Ale szatan powstał przeciw Izraelowi a pobudził Dawida, aby policzył Izraela.
2 Przetoż rzekł Dawid do Joaba i do przełożonych nad ludem: Idźcie, obliczcie Izraela od Beerseba aż do Dan, a odnieście do mnie, żebym wiedział poczet ich.
3 Ale rzekł Joab: Niech przymnoży Pan ludu swego, jako teraz jest, tyle sto kroć; izali królu, panie mój! nie są wszyscy oni sługami pana mego? Przeczże się tego dowiaduje pan mój? Przeczżeby to miało być na upadek Izraelowi?
4 Wszakże słowo królewskie przemogło Joaba; przetoż wyszedł Joab, a obszedłszy wszystkiego Izraela, wrócił się potem do Jeruzalem.
5 I oddał Joab poczet porachowanego ludu Dawidowi. A było wszystkiego Izraela tysiąc tysięcy i sto tysięcy, mężów godnych ku bojowi; a z Judy było cztery kroć sto tysięcy, i siedmdziesięt tysięcy mężów walecznych.
6 Lecz Lwitów i Benjamitów nie policzył między nich, gdyż przykre było rozkazanie królewskie Joabowi.
7 Owszem nie podobała się Bogu ta rzecz; przetoż pokarał Izraela.
8 I rzekł Dawid do Boga: Zgrzeszyłem bardzo, żem to uczynił; ale teraz oddal, proszę, nieprawość sługi twego; bom bardzo głupio uczynił.
9 Zatem rzekł Pan do Gada, proroka Dawidowego, mówiąc:
10 Idź, powiedz Dawidowi, a rzecz: Tak mówi Pan: Trzyć rzeczy podaję; obierz sobie jednę z nich, abym ci czynił.
11 Tedy przyszedł Gad do Dawida, i rzekł mu: Tak mówi Pan: Obierz sobie:
12 Albo przez trzy lata głód, albo żebyś przez trzy miesiące ginął od nieprzyjaciół twych, a miecz nieprzyjaciół twoich żeby cię ścigał, albo żeby przez trzy dni miecz Paóski i mor był w ziemi, a Anioł Paóski żeby niszczył wszystkie granice Izraelskie. Przetoż teraz uważ, co mam odpowiedzieć temu, który mię posłał.
13 I rzekł Dawid do Gada: Bardzom ściśniony; niech wpadnę, proszę, w ręce Paóskie, gdyż bardzo wielkie są zlitowania jego, a w ręce ludzkie niechaj nie wpadam.
14 Tedy przepuścił Pan powietrze morowe na Izraela. I poległo z Izraela siedmdziesiąt tysięcy mężów.
15 Posłał też Bóg Anioła do Jeruzalemu, aby ich tracił. A gdy ich tracił, ujrzał Pan, i użalił się nad tem złem, i rzekł Aniołowi tracącemu: Dosyć już, zawściągnij rękę twą. A Anioł Paóski stał podle bojewiska Ornana Jebuzejczyka.
16 Wtem podniósłszy Dawid oczy swe ujrzał Anioła Paóskiego, który stał między ziemią i między niebem, a w ręce jego miecz jego dobyty, wyciągniony przeciw Jeruzalemowi. I upadł Dawid i starsi, oblekłszy się w wory, na twarze swoje.
17 Zatem rzekł Dawid do Boga: Izalim nie ja rozkazał liczyć ludu? Jamci jest sam, którym zgrzeszył, i bardzo źle uczynił; ale te owce cóż uczyniły? Panie, Boże mój! niech się obróci, proszę, ręka twoja na mię i na dom ojca mego; ale przeciwko ludowi twemu niech się nie sroży ta plaga.
18 Zatem Anioł Paóski rzekł do Gada, aby mówił Dawidowi, żeby szedł i zbudował ołtarz Panu na bojewisku Ornana Jebuzejczyka.
19 A tak szedł Dawid według słowa Gadowego, które mówił imieniem Paóskiem.
20 Tedy obejrzawszy się Ornan ujrzał onego Anioła; a czterej synowie jego, którzy byli z nim, skryli się; a Ornan młócił pszenicę.
21 Wtem przyszedł Dawid do Ornana; a spojrzawszy Ornan obaczył Dawida, i wyszedłszy z bojewiska, pokłonił się Dawidowi twarzą do ziemi.
22 I rzekł Dawid do Ornana: Daj mi plac tego bojewiska, abym zbudował na nim ołtarz Panu; za słuszne pieniądze spuść mi je, a będzie odwrócona ta plaga od ludu.
23 I rzekł Ornan do Dawida: Weźmij je sobie, a niech uczyni król, pan mój, co mu się dobrego widzi; otoć przydaję i woły na całopalenia, i wóz na drwa, i pszenicę na ofiarę śniedną: toć to wszystko daję.
24 I rzekł król Dawid do Ornana: Nie tak, ale raczej kupię za słuszne pieniądze; bo nie wezmę co twego jest, ani będę ofiarował Panu całopalenia darowanego.
25 A tak Dawid dał Ornanowi za on plac sześć syklów złota dobrej wagi.
26 I zbudował tam Dawid ołtarz Panu, a ofiarował całopalenia i ofiary spokojne, i wzywał Pana, który go wysłuchał, spuściwszy ogieó z nieba na ołtarz całopalenia.
27 I rzekł Pan do Anioła, aby obrócił miecz swój w pochwy swoje.
28 Onego czasu widząc Dawid, iż go wysłuchał Pan na bojewisku Ornana Jebuzejczyka, ofiarował tam ofiary.
29 Albowiem przybytek Paóski, który uczynił Mojżesz na puszczy, i ołtarz całopalenia, naonczas był na wyżynie w Gabaonie.
30 A nie mógł Dawid iść do niego, aby się radził Boga; bo przestraszony był mieczem Anioła Paóskiego.

Otrzymałeś ten mail ponieważ zapisałeś się by otrzymywać 'Biblijny Werset Dnia' lub 'Dzienny Plan Czytania'. Jeśli uważasz, że otrzymałeś tego emaila w wyniku błędu lub chcesz być usunięty z dziennej listy dystrybucyjnej możesz to zrobić tutaj zrezygnuj z subskrypcji.
Pacific Trails Resort :: Reservations
1 Księga Kronik rozdział 19
1 I stało się potem, że umarł Nahas, król synów Ammonowych, a syn jego królował miasto niego.
2 Tedy rzekł Dawid: Uczynię miłosierdzie nad Hanonem, synem Nahasowym; bo ojciec jego uczynił miłosierdzie nademną. I posłał Dawid posłów, aby go cieszyli po ojcu jego; a tak przyszli słudzy Dawidowi do ziemi synów Ammonowych, do Hanona, aby go cieszyli.
3 Ale rzekli książęta synów Ammonowych do Hanona: Mniemasz, żeby Dawid czynił uczciwość ojcu twemu, iż przysłał do ciebie tych, którzyby cię cieszyli; azaż nie dla tego, aby wypatrzyli i wyszpiegowali, i zburzyli tę ziemię, przyszli słudzy jego do ciebie?
4 Przetoż wziąwszy Hanon sługi Dawidowe, ogolił je, i pobrzynał szaty ich od połowy aż do zadków, i puścił ich.
5 Poszli tedy niektórzy, i oznajmili Dawidowi o tych mężach. I posłał przeciwko nim, (ponieważ byli oni mężowie zelżeni bardzo,)i rzekł im król: Zostaócie w Jerycho, aż odrosną brody wasze, potem się wrócicie.
6 A widząc synowie Ammonowi, że się obrzydłymi stali Dawidowi, posłał Hanon i synowie Ammonowi tysiąc talentów srebra, aby sobie najęli za te pieniądze z Mezopotamii i z Syryi Maacha, i z Soby wozy i jezdnych.
7 I najęli sobie za one pieniądze trzydzieści i dwa tysiące wozów, i króla Maacha z ludem jego. Którzy przyciągnąwswzy położyli się obozem przeciw Medeba; a synowie Ammonowi zebrawszy się z miast swych, stawili się do bitwy.
8 Co gdy usłyszał Dawid, posłał Joaba ze wszystkiem wojskiem ludu rycerskiego.
9 A tak wyciągnąwszy synowie Ammonowi uszykowali się do bitwy przed bramą miejską. Królowie zasię, którzy byli przyszli na pomoc, osobno w polu byli.
10 Przetoż widząc Joab uszykowane przeciwko sobie wojsko do bitwy z przodku i z tyłu, wybrał niektórych ze wszystkich przebranych z Izraela, i uszykował wojsko przeciw Syryjczykom.
11 A ostatek ludu dał pod rękę Abisajemu, bratu swemu; i uszykowali się przeciw synom Ammonowym.
12 I rzekł Joab: Jeźli mi będą silnymi Syryjczycy, przyjdziesz mi na pomoc, i jeźli tobie synowie Ammonowi będą silnymi, ja tobie dam pomoc.
13 Zmacniej się, a bądźmy mążnymi za lud nasz, i za miasta Boga naszego, a Pan, co dobrego jest w oczach jego, niech uczyni.
14 Nastąpił tedy Joab, i lud, który z ni był, do bitwy przeciwko Syryjczykom; ale oni uciekli przed nim.
15 Tedy synowie Ammonowi ujrzawszy, że uciekali Syryjczycy, uciekli i oni przed Abisaim, bratem jego, i uszli do miasta; a Joab wrócił się do Jeruzalemu.
16 A tak widząc Syryjczycy, iż byli porażeni od Izraela, wyprawili posłów, i wywiedli Syryjczyków, którzy byli za rzeką, a Sobach, hetman wojska Hadarezerowego, prowadził ich.
17 I oznajmiono to Dawidowi, który zebrawszy wszystkiego Izraela przeprawił się przez Jordan, a przyciągnąwszy do nich uszykował wojsko przeciwko nim; a gdy uszykował wojsko Dawid przeciwko Syryjczykom ku bitwie, zwiedli z nim bitwę.
18 Tedy uciekli Syryjczycy przed Izraelem, i poraził Dawid z Syryjczyków siedm tysięcy wozów, i czterdzieści tysięcy mężów pieszych, i Sobacha, hetmana wojska onego, zabił.
19 Przetoż gdy ujrzeli słudzy Hadarezerowi, iż byli porażeni od Izraela, uczynili pokój z Dawidem, i służyli mu. I nie chcieli napotem Syryjczycy dawać pomocy synom Ammonowym.
1 Księga Kronik rozdział 20
1 I stało się po roku tego czasu, gdy królowie zwykli wyjeżdżać na wojnę, iż wywiódł Joab co mężniejsze rycerstwo, i pustoszył ziemię synów Ammonowych, a przyciągnąwszy obległ Rabbę; (lecz Dawid zostawał w Jeruzalemie) i dobył Joab Rabby, i zburzył ją.
2 I wziął Dawid koronę króla ich z głowy jego, a znalazł w niej talent złota, i kamienie bardzo drogie. I włożono ją na głowę Dawidową, i wywiózł łupów z miasta bardzo wiele.
3 Lud też, który był w nim, wywiódł, i dał ich potrzeć piłami i wozami żelaznemi, i porąbać siekierami. Takci uczynił Dawid wszystkim miastom synów Ammonowych, i wrócił się Dawid ze wszystkim ludem do Jeruzalemu.
4 Potem znowu gdy była wojna w Gazer z Filistynami, zabił Sobbochaj Husatczyk Syfę, który był z narodu olbrzymów; a tak Filistynowie poniżeni są.
5 Była też jeszcze wojna z Filistynami, gdzie zabił Elchana, syn Jairowy, Lachmiego, brata Golijata Gietejczyka, którego drzewce u włóczni było nawój tkacki.
6 Nadto jeszcze była wojna w Get, gdzie był mąż wzrostu wielkiego, mając po sześć palców, wszystkich dwadzieścia i cztery; a ten też był z narodu tegoż olbrzyma.
7 Ten gdy urągał Izraelowi, zabił go Jonatan, syn Samaja, brata Dawidowego.
8 Ci byli synowie jednego olbrzyma z Get, którzy polegli od ręki Dawidowej, i od ręki sług jego.
1 Księga Kronik rozdział 21
1 Ale szatan powstał przeciw Izraelowi a pobudził Dawida, aby policzył Izraela.
2 Przetoż rzekł Dawid do Joaba i do przełożonych nad ludem: Idźcie, obliczcie Izraela od Beerseba aż do Dan, a odnieście do mnie, żebym wiedział poczet ich.
3 Ale rzekł Joab: Niech przymnoży Pan ludu swego, jako teraz jest, tyle sto kroć; izali królu, panie mój! nie są wszyscy oni sługami pana mego? Przeczże się tego dowiaduje pan mój? Przeczżeby to miało być na upadek Izraelowi?
4 Wszakże słowo królewskie przemogło Joaba; przetoż wyszedł Joab, a obszedłszy wszystkiego Izraela, wrócił się potem do Jeruzalem.
5 I oddał Joab poczet porachowanego ludu Dawidowi. A było wszystkiego Izraela tysiąc tysięcy i sto tysięcy, mężów godnych ku bojowi; a z Judy było cztery kroć sto tysięcy, i siedmdziesięt tysięcy mężów walecznych.
6 Lecz Lwitów i Benjamitów nie policzył między nich, gdyż przykre było rozkazanie królewskie Joabowi.
7 Owszem nie podobała się Bogu ta rzecz; przetoż pokarał Izraela.
8 I rzekł Dawid do Boga: Zgrzeszyłem bardzo, żem to uczynił; ale teraz oddal, proszę, nieprawość sługi twego; bom bardzo głupio uczynił.
9 Zatem rzekł Pan do Gada, proroka Dawidowego, mówiąc:
10 Idź, powiedz Dawidowi, a rzecz: Tak mówi Pan: Trzyć rzeczy podaję; obierz sobie jednę z nich, abym ci czynił.
11 Tedy przyszedł Gad do Dawida, i rzekł mu: Tak mówi Pan: Obierz sobie:
12 Albo przez trzy lata głód, albo żebyś przez trzy miesiące ginął od nieprzyjaciół twych, a miecz nieprzyjaciół twoich żeby cię ścigał, albo żeby przez trzy dni miecz Paóski i mor był w ziemi, a Anioł Paóski żeby niszczył wszystkie granice Izraelskie. Przetoż teraz uważ, co mam odpowiedzieć temu, który mię posłał.
13 I rzekł Dawid do Gada: Bardzom ściśniony; niech wpadnę, proszę, w ręce Paóskie, gdyż bardzo wielkie są zlitowania jego, a w ręce ludzkie niechaj nie wpadam.
14 Tedy przepuścił Pan powietrze morowe na Izraela. I poległo z Izraela siedmdziesiąt tysięcy mężów.
15 Posłał też Bóg Anioła do Jeruzalemu, aby ich tracił. A gdy ich tracił, ujrzał Pan, i użalił się nad tem złem, i rzekł Aniołowi tracącemu: Dosyć już, zawściągnij rękę twą. A Anioł Paóski stał podle bojewiska Ornana Jebuzejczyka.
16 Wtem podniósłszy Dawid oczy swe ujrzał Anioła Paóskiego, który stał między ziemią i między niebem, a w ręce jego miecz jego dobyty, wyciągniony przeciw Jeruzalemowi. I upadł Dawid i starsi, oblekłszy się w wory, na twarze swoje.
17 Zatem rzekł Dawid do Boga: Izalim nie ja rozkazał liczyć ludu? Jamci jest sam, którym zgrzeszył, i bardzo źle uczynił; ale te owce cóż uczyniły? Panie, Boże mój! niech się obróci, proszę, ręka twoja na mię i na dom ojca mego; ale przeciwko ludowi twemu niech się nie sroży ta plaga.
18 Zatem Anioł Paóski rzekł do Gada, aby mówił Dawidowi, żeby szedł i zbudował ołtarz Panu na bojewisku Ornana Jebuzejczyka.
19 A tak szedł Dawid według słowa Gadowego, które mówił imieniem Paóskiem.
20 Tedy obejrzawszy się Ornan ujrzał onego Anioła; a czterej synowie jego, którzy byli z nim, skryli się; a Ornan młócił pszenicę.
21 Wtem przyszedł Dawid do Ornana; a spojrzawszy Ornan obaczył Dawida, i wyszedłszy z bojewiska, pokłonił się Dawidowi twarzą do ziemi.
22 I rzekł Dawid do Ornana: Daj mi plac tego bojewiska, abym zbudował na nim ołtarz Panu; za słuszne pieniądze spuść mi je, a będzie odwrócona ta plaga od ludu.
23 I rzekł Ornan do Dawida: Weźmij je sobie, a niech uczyni król, pan mój, co mu się dobrego widzi; otoć przydaję i woły na całopalenia, i wóz na drwa, i pszenicę na ofiarę śniedną: toć to wszystko daję.
24 I rzekł król Dawid do Ornana: Nie tak, ale raczej kupię za słuszne pieniądze; bo nie wezmę co twego jest, ani będę ofiarował Panu całopalenia darowanego.
25 A tak Dawid dał Ornanowi za on plac sześć syklów złota dobrej wagi.
26 I zbudował tam Dawid ołtarz Panu, a ofiarował całopalenia i ofiary spokojne, i wzywał Pana, który go wysłuchał, spuściwszy ogieó z nieba na ołtarz całopalenia.
27 I rzekł Pan do Anioła, aby obrócił miecz swój w pochwy swoje.
28 Onego czasu widząc Dawid, iż go wysłuchał Pan na bojewisku Ornana Jebuzejczyka, ofiarował tam ofiary.
29 Albowiem przybytek Paóski, który uczynił Mojżesz na puszczy, i ołtarz całopalenia, naonczas był na wyżynie w Gabaonie.
30 A nie mógł Dawid iść do niego, aby się radził Boga; bo przestraszony był mieczem Anioła Paóskiego.

Otrzymałeś ten mail ponieważ zapisałeś się by otrzymywać 'Biblijny Werset Dnia' lub 'Dzienny Plan Czytania'. Jeśli uważasz, że otrzymałeś tego emaila w wyniku błędu lub chcesz być usunięty z dziennej listy dystrybucyjnej możesz to zrobić tutaj zrezygnuj z subskrypcji.
Pacific Trails Resort :: Reservations
1 Księga Samuela rozdział 24
1 W tem umarł Samuel. A zebrawszy się wszyscy Izraelczycy, płakali go, i pogrzebli go w domu jego w Ramacie. Tedy wstawszy Dawid, poszedł na puszczę Faran.
2 A był niektóry mąż w Maon, który miał majętność na Karmelu; a on mąż był możny bardzo, mając owiec trzy tysiące, a tysiąc kóz; i trafiło się, że strzygł owce swoje na Karmelu.
3 A było imię męża onego Nabal, a imię żony jego Abigail, która niewiasta była mądra, i piękna; ale mąż jej był nieużyty i złych postępków, a był narodu Kalebowego.
4 A usłyszawszy Dawid na puszczy, iż Nabal strzygł owce swoje,
5 Posłał dziesięciu sług, i rzekł im: Idźcie do Karmelu, a przyszedłszy do Nabala, pozdrówcie go imieniem mojem spokojnie,
6 A mówcie tak: Żyj, a niech będzie tobie pokój, i domowi twemu pokój, i wszystkiemu, co masz, pokój!
7 A teraz słyszałem, że masz te, coć owce strzygą; a pasterze twoi bywali z nami, niebyliśmy im przykrymi, i nic im nie zginęło po wszystkie dni, których byli w Karmelu;
8 Spytaj sług twoich, a powiedząć. Przetoż niech znajdą słudzy łaskę w oczach twoich, gdyżeśmy w dobry dzieó przyszli; daj proszę cokolwiek znajdzie ręka twoja, sługom twoim, i synowi twemu Dawidowi.
9 A tak przyszli słudzy Dawidowi, i mówili do Nabala wszystkie one słowa imieniem Dawidowem, i przestali.
10 A odpowiadając Nabal sługom Dawidowym, rzekł: Cóż jest Dawid? a co zacz syn Isajego? dziś się namnożyło sług, którzy uciekają od panów swoich.
11 I wezmęż ja chleb mój, i wodę moję, i mięsa bydła mego, którem pobił dla tych, którzy strzygą owce moje, a dam mężom, których nie znam, skąd są?
12 A obróciwszy się słudzy Dawidowi w drogę swoję, wrócili się, i przyszli a powiedzieli mu wszystkie te słowa.
13 Tedy rzekł Dawid mężom swym: Przypaszcie każdy miecz swój; przypasał też i Dawid miecz swój, i szło za Dawidem około czterech set mężów, a dwieście zostało przy rzeczach.
14 Ale Abigaili, żonie Nabalowej, oznajmił to jeden czeladnik z sług Nabalowych, mówiąc: Oto przysłał Dawid posły z puszczy, aby błogosławili Panu naszemu, lecz on je sfukał.
15 A mężowie ci dobrzy nam byli bardzo, i nie przykrzyli się nam; nic nam nie zginęło po wszystkie dni, pókiśmy z nimi chodzili, będąc na polu;
16 Miasto muru byli nam, tak w nocy jako we dnie, po wszystkie dni, pókiśmy przy nich trzody paśli.
17 Przetoż teraz obacz, a rozmyśl się, co masz czynić; boć już gotowe nieszczęście na pana naszego, i na wszystek dom jego; lecz on jest człowiekiem niezbożnym, że z nim trudno mówić.
18 Pospieszyła się tedy Abigail, i wzięła dwieście chleba, i dwie łagwi wina, i pięć owiec oprawnych, i pięć miar prażma, i sto wiązanek rodzynków, i dwieście funtów fig, a włożyła to na osły;
19 I rzekła sługom swoim: Idźcie przedemną, a ja pojadę za wami; ale mężowi swemu Nabalowi nie oznajmiła.
20 I stało się, że jadąc na ośle, i zjeżdżając głębią góry, oto też Dawid i mężowie jego zjeżdżali przeciwko niej, i spotkała się z nimi.
21 (A Dawid był rzekł: Zaprawdę darmom strzegł wszystkiego, co ten miał na puszczy, że nic nie zginęło ze wszystkiego, co ma; bo mi oddał złem za dobre.
22 To niech uczyni Bóg nieprzyjaciołom Dawidowym, i to niech przyczyni, jeźli co do zarania zostawię ze wszystkiego co ma, aż do najmniejszego szczenięcia).
23 Tedy ujrzawszy Abigail Dawida, pospieszyła się, i zsiadła z osła, i upadła przed Dawidem na oblicze swoje, i ukłoniła się aż do ziemi;
24 A upadłszy do nóg jego, mówiła: Niech będzie na mnie, panie mój, ta nieprawość, a niech mówi proszę służebnica twoja do uszu twoich, i posłuchaj słów służebnicy twojej.
25 Niech się proszę nie obraża pan mój na mężą tego bezbożnego Nabala, gdyż według imienia swego takim jest. Nabal jest imię jego, i głupstwo jest przy nim; alemci ja służebnica twoja nie widziała sług pana mego, któreś był posłał.
26 Przetoż teraz panie mój, jako żywy Pan, jako żywa i dusza twoja, że cię zawściągnął Pan, abyś nie szedł na rozlanie krwi, i żeby się nie mściła ręka twoja; a teraz niech będą jako Nabal nieprzyjaciele twoi, i którzy szukają złego panu memu.
27 Teraz tedy to błogosławieóstwo, które przyniosła służebnica twoja panu swemu, niech będzie dane sługom, którzy chodzą za panem moim.
28 Przepuść proszę występek służebnicy twojej, gdyż zapewne uczyni Pan panu memu dom trwały, ponieważ walki Paóskie pan mój odprawuje, a złość nie jest znalezina w tobie aż dotąd.
29 A choćby powstał człowiek, coby cię prześladował, i szukał duszy twojej, tedy będzie dusza pana mego zachowana w wiązance żywiących u Pana, Boga twego; lecz duszę nieprzyjaciół twoich Bóg jako z procy wyrzuci.
30 A gdy uczyni Pan panu memu wszystko, co mówił dobrego o tobie, a zlecić, abyś był wodzem nad Izraelem:
31 Tedyć nie będzie to ku zachwianiu, ani ku urazie serca pana mego, jako gdyby rozlał krew niewinną, i gdyby się sam pomścił pan mój. Gdy tedy dobrze uczyni Pan panu memu, wspomnisz na służebnicę twoję.
32 I rzekł Dawid do Abigaili: Błogosławiony Pan, Bóg Izraelski, który cię dziś posłał przeciwko mnie.
33 Błogosławiona wymowa twoja, i błogosławionaś ty, któraś mię zawściągnęła dzisiaj, żem nie szedł na rozlanie krwi, a żem się sam nie mścił krzywdy swojej.
34 A zaprawdę, jako żywy Pan, Bóg Izraelski, który mię zawściągnął, abym ci nic złego nie uczynił: bo gdybyś się była nie pospieszyła, a nie zajechała mi drogi, nie zostałoby było Nabalowi aż do świtania, i najmniejszego szczenięcia.
35 A tak przyjął Dawid z ręki jej, co mu była przyniosła, i rzekł do niej: Idź w pokoju do domu twego: otom usłuchał głosu twego, i przyjąłem cię łaskawie.
36 Tedy się wróciła Abigail do Nabala; a on miał ucztę w domu swoim, jako ucztę królewską, a serce Nabalowe było wesołe w nim, a był pijany bardzo; i nie oznajmiła mu najmniejszej rzeczy aż do poranku.
37 Ale nazajutrz, gdy wytrzeźwiał Nabal z wina, oznajmiła mu żona jego te rzeczy: i zmartwiało w nim serce jego, i stał się jako kamieó
38 A gdy wyszło jakoby dziesięć dni, uderzył Pan Nabala, i umarł.
39 A usłyszawszy Dawid, iż umarł Nabal, rzekł: Błogosławiony Pan, który się pomścił pohaóbienia mego nad Nabalem, a sługę swego zatrzymał od złego, a złość Nabalowę obrócił Pan na głowę jego. Tedy posłał Dawid wskazując do Abigaili, że ją sobie chce wziąć za żonę.
40 I przyszli słudzy Dawidowi do Abigaili do Karmelu, i rzekli do niej, mówiąc: Dawid posłał nas do ciebie, aby cię sobie wziął za żonę.
41 Która wstawszy, pokłoniła się obliczem do ziemi, i rzekła: Oto, służebnica twoja niech będzie sługą, aby umywała nogi sług pana mego.
42 Przetoż pospieszywszy się wstała Abigail, i wsiadła na osła z pięcioma panienkami swemi, które z nią chodziły; i tak jechała za posłami Dawidowymi, a była mu za żonę.
43 Ale i Achinoamę wziął Dawid z Jezreel, i były mu te dwie za żony.
44 Albowiem Saul dał był Michol, córkę swoję, żonę Dawidowę, Faltemu, synowi Laisowemu, który był z Gallim.
1 Księga Samuela rozdział 25
1 I przyszli Zyfejczycy do Saula do Gabaa, a mówili: Izali się nie kryje Dawid na pagórku Hachila, przeciw Jesymon?
2 Ruszył się tedy Saul, i ciągnął na puszczą Zyf, a z nim trzy tysiące mężów przebranych z Izraela, aby szukał Dawida na puszczy Zyf.
3 I położył się Saul obozem na pagórku Hachila, które jest przeciw Jesymon podle drogi; a Dawid mieszkał na puszczy, i dowiedział się, że przyciągnął Saul za nim na puszczą,
4 Bo posławszy Dawid szpiegi dowiedział się, że przyciągnął Saul zapewne.
5 Przetoż wstał Dawid, i przyszedł aż ku miejscu, gdzie się położył obozem Saul; i upatrzył Dawid miejsce, gdzie spał Saul, i Abner, syn Nera, hetman wojska jego; bo Saul spał w obozie, a lud leżał około niego.
6 I odpowiedział Dawid, a rzekł do Achimelecha Hetejczyka, i do Abisajego, syna Sarwii, brata Joabowego, mówiąc: Któż pójdzie ze mną do Saula do obozu? Odpowiedział Abisaj: Ja z tobą pójdę.
7 A tak przyszedł Dawid i Abisaj do ludu w nocy, a oto, Saul leżąc spał w obozie, a włócznia jego była utkniona w ziemi u głowy jego; Abner też z ludem leżeli około niego.
8 Tedy rzekł Abisaj do Dawida: Zamknął dziś Bóg nieprzyjaciela twego w ręce twoje, a teraz niech go przebije proszę włócznią ku ziemi raz, a więcej nie powtórzę.
9 Ale rzekł Dawid do Abisajego: Nie zabijaj go; bo któż ściągnąwszy rękę swą na pomazaóca Paóskiego, niewinnym będzie?
10 Nadto rzekł Dawid: Jako żyje Pan, że jeźli go Pan nie zabije, albo dzieó jego nie przyjdzie, aby umarł, albo na wojnę wyjechawszy, nie zginie,
11 Tedy uchowaj mię Panie, abym miał ściągnąć rękę moję na pomazaóca Paóskiego; ale weźmij proszę włócznią, która jest u głów jego, i kubek od wody, a odejdźmy.
12 Tedy wziął Dawid włócznią, i kubek od wody, który był u głów Saulowych, i odeszli, a nie był, ktoby widział, ani ktoby wiedział, ani ktoby się ocucił, ale wszyscy spali; bo sen twardy od Pana przypadł był na nie.
13 I przyszedł Dawid na drugą stronę, i stanął na wierzchu góry z daleka, a był plac wielki między nimi.
14 I zawołał Dawid na lud, i na Abnera, syna Nerowego, mówiąc: Nie ozwieszże się Abnerze? I odpowiadając Abner, rzekł: Któżeś ty, co wołasz na króla?
15 I rzekł Dawid do Abnera: Azaż ty nie mąż? A któż jakoś ty w Izraelu? przeczżeś tedy nie strzegł króla, pana twego? bo przyszedł jeden z ludu, chcąc zabić króla, pana twego.
16 Nie dobra to, coś uczynił. Jako żywy Pan, żeście winni śmierci, którzyście nie strzegli pana waszego, pomazaóca Paóskiego. A teraz, patrz, kędy jest włócznia królewska, i kubek od wody, co był w głowach jego?
17 Poznał tedy Saul głos Dawida, i rzekł: Twójże to głos, synu mój Dawidzie? Odpowiedział Dawid: Głos to mój, królu, panie mój.
18 Nadto rzekł: Czemuż pan mój prześladuje sługę swego? bo cóżem uczynił? a co jest złego w ręce mojej?
19 Przetoż teraz niech posłucha proszę król, pan mój, słów sługi swego; jeźli cię Pan pobudził przeciwko mnie, niech powonia ofiary; ale jeźli synowie Judzcy, przeklęci są przed Panem, którzy mię dziś wygnali, abym nie mieszkał w dziedzictwie Paóskiem, jakoby rzekli: Idź, służ bogom cudzym.
20 A teraz niech nie będzie wylana krew moja na ziemię przed obliczem Paóskiem; bo wyszedł król Izraelski szukać pchły jednej, jakoby też kto gonił kuropatwę po górach.
21 Tedy rzekł Saul: Zgrzeszyłem. Wróćże się, synu mój Dawidzie, boć już nic złego nie uczynię więcej, ponieważ droga była dusza moja w oczach twoich dnia tego; otom głupio uczynił, i zbłądziłem nader bardzo.
22 A odpowiadając Dawid rzekł: Oto włócznia królewska; niech sam przyjdzie kto z sług, a weźmie ją.
23 A Pan niech odda każdemu sprawiedliwość jego, i wiarę jego. Albowiem podał cię był Pan dziś w ręce moje; alem nie chciał ściągnąć ręki mojej na pomazaóca Paóskiego.
24 Przetoż jako dziś poważona była dusza twoja w oczach moich, tak niech będzie poważona dusza moja w oczach Paóskich, a niech mię wyrwie Pan ze wszego ucisku.
25 I rzekł Saul do Dawida: Błogosławionyś ty, synu mój Dawidzie; tak czyniąc dokażesz, a tak się wzmacniając, mocnym będziesz. Odszedł potem Dawid w drogę swą, a Saul się wrócił na miejsce swoje,
List do Rzymian rozdział 15
1  Powinniśmy zaś my mocni, słabości bezsilnych nosić i nie sobie przymilać (się).
2  Każdy (z) nas bliskiemu [bliźniemu] przypodoba (się) ku dobru ze względu na budowanie.
3  I bowiem Pomazaniec nie sobie przypodobał (się), ale jak napisane: "Zniewagi lżące ciebie spadły na mnie".
4  Jak wiele bowiem napisano [wcześniej zapisano] ku [dla] naszej nauce [pouczeniu] napisano, aby przez wytrwałość [stabilność] i przez ponaglenia [pouczenia, zachęty, wezwania] Pism nadzieję mielibyśmy.
5  Zaś Bóg wytrwałości [stałości, wytrzymałości] i wezwań [zachęt, przynagleń, napomnień] (niech) da wam (to) samo myślenie [zrozumienie, ocenę] wśród [w] jedni_drugich [wzajemnie] według [w stosunku do,] Pomazańca Jeszu.
6  Abyście jednomyślnie w jednych ustach uwielbiali [wysławiali] Boga i Ojca Pana naszego Jeszu Pomazańca.
7  Dlatego przygarniajcie (się) wzajemnie, jak i Pomazaniec przygarnął was {nas} do chwały Boga.
8 Albowiem Pomazaniec - mówię - stał się sługą obrzezanych, dla okazania wierności Boga i potwierdzenia przez to obietnic danych ojcom
9  oraz po to, żeby narody za okazane sobie miłosierdzie uwielbili Boga, jak napisano: Dlatego oddawać Ci będę cześć między narodami i śpiewać imieniu Twojemu.
10 Znów mówi Pismo: Weselcie się, narody, wraz z ludem Jego!
11 I znowu: Chwalcie Pana wszystkie narody, a wysławiajcie go wszyscy ludzie. 
12 Nadto także Izajasz powiada: Przyjdzie potomek Jessego, powstanie Ten, który ma rządzić narodami, w Nim narody pokładać będą nadzieję. 
13 A Bóg nadziei niech was napełni wszelką radością i pokojem w wierze, abyście obfitowali w nadziei przez moc Tchnienia Świętego.
14 Bracia, jestem co do was przekonany, że pełni jesteście szlachetnych uczuć, ubogaceni wszelką wiedzą, zdolni do udzielania sobie wzajemnie upomnień. 
15 A pisałem do was, bracia! poniekąd śmielej, jakoby was napominając przez łaskę, która mi jest dana od Boga.
16 Dzięki niej jestem z urzędu sługą Pomazańca Jeszu wobec narodów sprawującym świętą czynność głoszenia dobrej nowiny Bożej po to, by narody stały się ofiarą Bogu przyjemną, uświęconą Tchnieniem Świętym. 
17 Mam się więc czym chlubić w Pomazańcu Jeszu, w rzeczach Bożych.
18  Nie śmiem mówić tego, czego by nie dokonał Pomazaniec przeze mnie w przywodzeniu do posłuszeństwa narodów, słowem i czynem, 
19  mocą znaków i cudów, mocą Tchnienia Świętego. Oto od Jeruszalem i na całym obszarze aż po Illirię wypełniłem dobrą nowinę Pomazańca.
20 Postanowiłem głosić dobrą nowinę tam, gdzie imię Pomazańca nie było jeszcze znane, abym na cudzym fundamencie nie budował.   
21 Ale jak napisano: „Zobaczą go ci, którym o nim nie opowiadano, ci, którzy nie słyszeli, zrozumieją”.
22 Dlatego też często miałem przeszkody, w dotarciu do was. 
23 Teraz jednak, nie znajdując już w tych stronach pola pracy, od kilku lat pragnę gorąco wybrać się do was. 
24 Podróżując do Hiszpanii, przyjdę do was: bo się spodziewam, że tamtędy idąc ujrzę was i że wy mnie tam poprowadzicie, kiedy się już wami troszeczkę nacieszę. 
25 A teraz idę do Jeruszalem, usługując świętym.
26 Albowiem spodobało się Macedonii i Achai, zbiórkę zebrać dla ubogich świętymi w Jeruszalem.
27 Spodobało im się to, ponieważ są ich dłużnikami. Jeżeli bowiem narody stały się wspólnikami w tchnieniu ich, to powinny też dzielić się z nimi dobrami materialnymi. 
28 Gdy więc wykonam to zadanie i bezpiecznie dostarczę im ten dar, wyruszę do Hiszpanii i po drodze was odwiedzę. 
29 A wiem, że przybywając do was, przyjdę z pełnią błogosławieństwa Pomazańca. 
30 - Proszę was, bracia, przez naszego Pana, Jeszu Pomazańca, i przez miłość Tchnienia, pomóżcie mi, modląc się za mnie do Boga, 
31 Abym był wybawiony z rąk niewiernych w Judei i by moja posługa na rzecz Jeruszalem została dobrze przyjęta przez świętych
32 Abym z woli Boga z radością do was przybył i mógł się dzięki wam pokrzepić. 
33 A Bóg pokoju niech będzie z wami wszystkimi. Amen.
List do Rzymian rozdział 16
1 Polecam wam Febę, siostrę naszą, która jest usługującą zgromadzeniu w Kenchrach,
2 Abyście ją przyjęli w Panu, jak przystoi świętym, i stali przy niej, w czymkolwiek by was potrzebowała; albowiem i ona wspierała wielu, a także i mnie samego. 
3 Pozdrówcie Pryscyllę i Akwilę, współpracowników moich w Pomazańcu Jeszu;
4 Którzy za duszę moją swojej własnej szyi nadstawiali; którym nie ja sam dziękuję, ale i wszystkie zgromadzenia narodów.
5 także zgromadzenie, które jest w domu ich. Pozdrówcie Epeneta miłego mojego, który jest pierwszym (poświęconym) Azji dla Pomazańca.
6 Pozdrówcie Marię, która bardzo trudziła się dla nas.
7 Pozdrówcie Andronika i Junijasza, krewnych moich i współjeńców moich, którzy znacznymi są między posłańcami [apostołami], którzy i przede mną byli w Pomazańcu.
8 Pozdrówcie Amplijasa, miłego mojego w Panu.
9 Pozdrówcie Urbana, pomocnika naszego w Chrystusie i Stachyna mnie miłego.
10 Pozdrówcie Apellesa doświadczonego w Chrystusie. Pozdrówcie tych, którzy są z domu Arystobulowego.
11 Pozdrówcie Herodijona, pokrewnego mojego. Pozdrówcie tych, którzy są z domu Narcyssowego, tych, którzy są w Panu.
12 Pozdrówcie Tryfenę i Tryfosę, które pracują w Panu. Pozdrówcie Persydę miłą, która wiele pracowała w Panu.
13 Pozdrówcie Rufa, wybranego w Panu i matkę jego, i moją.
14 Pozdrówcie Asynkryta, Flegonta, Hermana, Patrobę, Hermena i braci, którzy są z nimi.
15 Pozdrówcie Filologa i Juliję, Nerego i siostrę jego, i Olimpa, i wszystkich świętych, którzy są z nimi.
16 Pozdrówcie jedni drugich z pocałowaniem świętem. Pozdrawiają was zgromadzenia pomazańcowe.
17  A proszę was, bracia, abyście uważali na tych, którzy robią podziały i skandale przeciw nauce, której wy nauczyliście się — unikajcie ich.
18  Tacy bowiem nie służą naszemu Panu, Pomazańcowi, ale własnemu brzuchowi, i za pomocą gładkich słów oraz pochlebstw [schlebianiu] zwodzą serca prostodusznych.
19 Bo posłuszeóstwo wasze wszystkich doszło. A przetoż raduję się z was; ale chcę, abyście byli mądrymi na dobre, a prostymi na złe.
20 A Bóg pokoju zetrze szatana pod nogi wasze w niebawem. Łaska Pana naszego Jeszu Chrystusa niech będzie z wami. Amen.
21 Pozdrawiają was Tymoteusz, pomocnik mój, i Lucyjusz, i Jazon, i Sosypater, pokrewni moi.
22 Pozdrawiam was w Panu ja Tercyjusz, którym ten list pisał.
23 Pozdrawia was Gajus, gospodarz mój i wszystkiego zboru. Pozdrawia was Erastus, szafarz miejski, i Kwartus brat.
24 Łaska Pana naszego Jeszu Chrystusa niech będzie z wami wszystkimi. Amen.
25 Temu zaś mogącemu was utwierdzić, według dobrej nowiny mej i głoszeniu Jeszu Pomazańca, według objawienia tajemnicy czasów eonu, przemilczanej, 
26  teraz jednak widocznej przez Pisma prorockie na polecenie eonowego [ponadczasowego] Boga, dla posłuszeństwa wiary względem wszystkich narodów ujawnionej, 
27  jedynemu mądremu Bogu, przez Jeszu Pomazańca, Jemu chwała po eony! Amen.

Otrzymałeś ten mail ponieważ zapisałeś się by otrzymywać 'Biblijny Werset Dnia' lub 'Dzienny Plan Czytania'. Jeśli uważasz, że otrzymałeś tego emaila w wyniku błędu lub chcesz być usunięty z dziennej listy dystrybucyjnej możesz to zrobić tutaj zrezygnuj z subskrypcji.
Pacific Trails Resort :: Reservations
1 Księga Samuela rozdział 22
1 Tedy powiedziano Dawidowi, mówiąc: Oto, Filistynowie dobywają Ceili, i plondrują gumna.
2 I radził się Dawid Pana, mówiąc: Mamli iść, a uderzyć na te Filistyny? I odpowiedział Pan Dawidowi: Idź, a porazisz Filistyny, i wybawisz Ceilę.
3 Tedy rzekli mężowie Dawidowi do niego: Oto my tu w Judzkiej ziemi boimy się, jakoż daleko więcej, jeźli pójdziemy do Ceili przeciw wojskom Filistyóskim.
4 I pytał się jeszcze powtóre Dawid Pana. A odpowiedział mu Pan, mówiąc: Wstawszy idź do Ceili; bo ja dam Filistyny w ręce twoje.
5 Poszedł tedy Dawid i mężowie jego do Ceili, i walczył z Filistynami, i zabrał bydła ich, i poraził ich porażką wielką, i wybawił Dawid obywatele Ceili.
6 I stało się, gdy uciekał Abijatar, syn Achimelecha, do Dawida do Ceili, że się dostał efod w rękę jego.
7 Potem powiedziano Saulowi, iż Dawid przyszedł do Ceili. Tedy rzekł Saul: Dał go Bóg w ręce moje; bo się zawarł, wszedłszy do miasta, w którem są bramy i zamki.
8 A tak zebrał Saul wszystek lud, aby szedł na wojnę do Ceili, i obległ Dawida, i męże jego.
9 Co gdy wzwiedział Dawid, iż Saul potajemnie przeciw niemu myślał wszystko złe, tedy rzekł do Abijatara kapłana: Włóż na się efod.
10 I rzekł Dawid: Panie, Boże Izraelski, za pewne słyszał sługa twój, że Saul chce przyjść do Ceili, aby miasto zburzył dla mnie;
11 Wydadząli mnie starsi miasta Ceili w ręce jego? przyjdzieli też Saul, jako słyszał sługa twój? Panie, Boże Izraelski, oznajmij proszę słudze twemu. I odpowiedział Pan: Przyjdzie.
12 Nadto rzekł Dawid: Wydadząli starsi z Ceili mnie i męże moje w ręce Saulowe? I odpowiedział Pan: Wydadzą.
13 Wstał tedy Dawid i mężowie jego około sześciu set mężów, i wyszli z Ceili, a uchodzili kędy mogli. A gdy oznajmiono Saulowi, że uszedł Dawid z Ceili, tedy zaniechał wyciągnienia.
14 I mieszkał Dawid na puszczy w miejscach obronnych, a został na górze w puszczy Zyf. I szukał go Saul po wszystkie dni; lecz nie podał go Bóg w ręce jego.
15 A widząc Dawid, że wyszedł Saul, aby szukał duszę jego, został Dawid na puszczy Zyf w lesie.
16 Wtedy wstał Jonatan, syn Saula, i szedł do Dawida do lasu, i posilił rękę jego w Bogu,
17 Mówiąc do niego: Nie bój się, bo cię nie znajdzie ręka Saula, ojca mego; a ty będziesz królował nad Izraelem, ja zaś będę wtórym po tobie; wszak i Saul, ojciec mój, wie o tem.
18 I uczynili obaj z sobą przymierze przed Panem; i został Dawid w lesie, ale Jonatan wrócił się do domu ojca swego.
19 Tedy przyszli Zyfejczycy do Saula do Gabaa, powiadając: Azaż Dawid nie kryje się u nas po miejscach obronnych w lesie na pagórku Hachila, który jest po prawej stronie Jesymona?
20 Przetoż teraz według wszystkiej żądności duszy twojej, królu, zejdź co najrychlej, a my się postaramy, że go wydamy w ręce królewskie.
21 Tedy rzekł Saul: Błogosławieniście wy od Pana, żeście się mnie użalili.
22 Idźcież proszę, a starajcie się tem pilniej; wywiedzcie się, a wyszpiegujcie to miejsce jego, gdzie się obraca. Kto go tam widział? bo mi powiadano, że sobie bardzo chytrze postępuje.
23 Wypatrzcież tedy, a obaczcie wszystkie te miejsca skryte, w których się ukrywa; potem wrócicie się do mnie z czem pewnem, i pójdę z wami; a będzieli w ziemi, tedy go będę szukał po wszystkich tysiącach Judzkich.
24 Wstali tedy, i poszli do Zyf przed Saulem; ale Dawid i mężowie jego byli na puszczy Maon, w polach po prawej stronie Jesymon.
25 Bo gdy wyszedł Saul, i mężowie jego, szukać go, oznajmiono Dawidowi, który zstąpił z skały, i mieszkał na puszczy Maon. Co usłyszawszy Saul, gonił Dawida aż na puszczę Maon.
26 I szedł Saul po jednej stronie góry, a Dawid i mężowie jego po drugiej stronie góry. I spieszył się Dawid, aby mógł ujść przed Saulem; bo Saul i lud jego obtaczali Dawida i męże jego, aby je pojmali.
27 Wtem poseł przybieżał do Saula, mówiąc: Pospiesz się, a pójdź; albowiem Filistynowie wtargnęli w ziemię.
28 Przetoż wrócił się Saul od pogoni za Dawidem, a ciągnął przeciw Filistynom; dla tego nazwali miejsce ono Sela Hammalekot.
1 Księga Samuela rozdział 23
1 A tak wyciągnął stamtąd Dawid, i mieszkał na miejscach obronnych Engaddy.
2 I stało się, gdy się wrócił Saul z pogoni za Filistynami, powiedziano mu, mówiąc: Oto, Dawid jest na puszczy Engaddy.
3 Wziąwszy tedy Saul trzy tysiące mężów przebranych z wszystkiego Izraela, poszedł szukać Dawida i mężów jego, po wierzchu skał kóz dzikich.
4 I przyszedł ku oborom owczym, które były podle drogi, kędy była jaskinia; do której wszedł Saul na potrzebę przyrodzoną, a Dawid i mężowie jego siedzieli po stronach jaskini.
5 I rzekli mężowie Dawidowi do niego: Oto dzieó, o którym ci powiedział Pan: Oto Ja dawam nieprzyjaciela twego w ręce twoje, a uczynisz mu, jako się będzie podobało w oczach twoich. Wstał tedy Dawid, i urznął po cichu kraj płaszcza Saulowego.
6 I stało się, że uderzyło Dawida serce jego, przeto że urznął kraj płaszcza Saulowego.
7 I rzekł do mężów swoich: Uchowaj mię tego Panie, żebym to uczynić miał panu memu, pomazaócowi Paóskiemu, żebym miał ściągnąć naó rękę moję, ponieważ jest pomazaócem Paóskim.
8 I przełomił Dawid męże swe słowy, a nie dopuścił im powstać przeciwko Saulowi; zatem Saul wstawszy z jaskini, poszedł w drogę.
9 Potem też Dawid wstał, i wyszedł z jaskini, a zawołał za Saulem, mówiąc: Królu, Panie mój! Tedy się obejrzał Saul nazad, a Dawid schyliwszy się twarzą ku ziemi, pokłonił się.
10 I rzekł Dawid do Saula: Czemuż słuchasz powieści ludzi mówiących: Otóż Dawid szuka twego złego:
11 Oto, dnia tego widzą oczy twoje, że cię był podał Pan w ręce moje w jaskini, i mówiono mi, abym cię zabił; alem ci sfolgował, i rzekłem: Nie ściągnę ręki mojej na pana mego; bo jest pomazaócem Paóskim.
12 Oto, ojcze mój, obacz a oglądaj kraj płaszcza twego w ręce mojej, że gdym urzynał kraj płaszcza twego, nie zabiłem cię. Poznaj a obacz, że niemasz w ręce mojej złości i nieprawości, anim zgrzeszył przeciwko tobie: a ty godzisz na duszę moję, abyś mi ją odjął.
13 Niech rozsądzi Pan między mną i między tobą, a niech się zemści Pan krzywdy mojej nad tobą; lecz ręka moja nie będzie na tobie.
14 Jako mówi przypowieść starodawna: Od niezbożnych wynijdzie niezbożność; przetoż ręka moja nie będzie na tobie.
15 Za kimże wżdy wyszedł król Izraelski? kogóż gonisz? psa zdechłego? pchłę jednę?
16 Niechże będzie Pan sędzią, a niech rozsądzi między mną i między tobą, a niech obaczy i rozejmie przą moję, a niech mię wyswobodzi z ręki twojej.
17 A gdy przestał Dawid mówić słów tych do Saula, rzekł Saul: A twójże to głos, synu mój Dawidzie? I podniósłszy Saul głos swój, płakał.
18 I rzekł do Dawida: Sprawiedliwszyś ty niźli ja: bo tyś mnie oddał dobrem, a jam tobie oddał złem.
19 Tyś zaiste okazał dzisiaj, żeś mi uczynił dobre; bo choć mię podał Pan w rękę twoję, przecięś mię nie zabił.
20 Izaż znalazłszy kto nieprzyjaciela swego, wypuści go na drogę dobrą? niechajżeć Pan dobrem odda za to, coś mi dziś uczynił.
21 A teraz oto wiem, że zapewne będziesz królował, a ostoi się w ręce twojej królestwo Izraelskie.
22 Przetoż proszę, przysiąż mi przez Pana, że nie wygubisz nasienia mego po mnie, i nie wytracisz imienia mego z domu ojca mego.
23 A tak przysiągł Dawid Saulowi. I odszedł Saul do domu swego, a Dawid i mężowie jego poszli na miejsca obronne.
List do Rzymian rozdział 13
1  Każda dusza władzom [autorytetom] wyższym [wznioślejszym, lepszym] (ma) podlegać. Nie bowiem jest władza [autorytet], jeśli nie przez [pod, od] Boga, ale [z drugiej strony, jednak] istniejące przez [pod, od] Boga ustanowione są.
2 Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się rozporządzeniu Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie sąd..
3 Albowiem przełożeni nie są na postrach dobrym uczynkom, ale złym. A chcesz się nie bać zwierzchności, czyń, co jest dobrego, a będziesz miał pochwałę od niej. 
4 Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle.
5 Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie.
6 Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd.
7 Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek - podatek, komu cło - cło, komu uległość - uległość, komu cześć - cześć. 
8  Nikomu nic winni jeśli nie jedni drugich miłować, bowiem miłujący innego, prawo wypełnia.
9 Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego!
10 Miłość nie wyrządza zła bliskiemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
11 A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. 
12 Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła!
13 Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości.
14 Ale przyobleczcie się w Pana Jeszu Pomazańca i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom.
List do Rzymian rozdział 14
1 A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy. 
2 Jeden jest zdania, że można jeść wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny. 
3 Ten, kto jada, niech nie pogardza tym, który nie jada, a ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada; bo Bóg go łaskawie przygarnął. 
4  Kim ty jesteś, który osądzasz cudzego sługę domu? Przed własnym panem stoi lub upada; będzie jednak postawiony, gdyż Pan ma moc go postawić.
5 Jeden czyni różnicę między poszczególnymi dniami, drugi zaś uważa wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego przekonania!
6 Kto przestrzega pewnych dni, przestrzega ich dla Pana, a kto jada wszystko - jada dla Pana. Bogu przecież składa dzięki. A kto nie jada wszystkiego - nie jada ze względu na Pana, i on również dzięki składa Bogu
7 Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie:
8  - Czy żyjemy, Panu żyjemy, czy umieramy, Panu umieramy. Czy więc żyjemy, czy także umieramy, do Pana należymy.
9 Gdyż na to Pomazaniec umarł i powstał i ożył, aby i nad umarłymi i nad żywymi panował.
10 Ty natomiast dlaczego osądzasz swego brata? Albo i ty, dlaczego odrzucasz swojego brata? Wszyscy przecież staniemy przed sędziowską ławą Boga [Chrystusa].
11  Napisane (jest) bowiem: Żyjący Ja - mówi Pan - że przede Mną zegnie (się) wszelkie kolano, a każdy język wyzna Boga. 
12  Dlatego więc każdy (z) nas o sobie słowo da Bogu.
13 Przestańmy się wzajemnie osądzać. A raczej to zawyrokujcie, by nie dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia. 
14 Wiem i przekonany jestem w Panu Jeszu, że nie ma niczego, co by samo przez się było nieczyste, a jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za nieczyste.
15 Gdy więc z powodu pokarmów zasmucasz swego brata, nie postępujesz już zgodnie z miłością. Swoim pokarmem nie doprowadzaj do upadku, tego za którego umarł Pomazaniec. 
16 Niech nie oczerniają twojego dobra.
17 Królestwo Boże to nie jedzenie i picie, ale sprawiedliwość, pokój i radość w Tchnieniu Świętym. 
18 Ponieważ tak służący Pomazańcowi, podoba się Bogu i ma akceptację ludzi. 
19 Dążmy do pokoju i wzajemnego zbudowania.
20 Z powodu pokarmów nie burz dzieła Bożego. Wszystko jest czyste, ale staje się złem gdy prowadzi do upadku. 
21 Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina, i unikać tego przez co brat twój upadnie.
22 A swoje przekonanie zachowaj dla siebie przed Bogiem. Szczęśliwy, kto sam się nie oskarża z powodu wniosków do których doszedł. 
23 Kto je, mając wątpliwości, potępiony jest, bo wbrew swojej wierze postąpił. Postępowanie niezgodne z wiarą, jest grzechem. 

Otrzymałeś ten mail ponieważ zapisałeś się by otrzymywać 'Biblijny Werset Dnia' lub 'Dzienny Plan Czytania'. Jeśli uważasz, że otrzymałeś tego emaila w wyniku błędu lub chcesz być usunięty z dziennej listy dystrybucyjnej możesz to zrobić tutaj zrezygnuj z subskrypcji.
Pacific Trails Resort :: Reservations
1 Księga Samuela rozdział 22
1 Tedy powiedziano Dawidowi, mówiąc: Oto, Filistynowie dobywają Ceili, i plondrują gumna.
2 I radził się Dawid Pana, mówiąc: Mamli iść, a uderzyć na te Filistyny? I odpowiedział Pan Dawidowi: Idź, a porazisz Filistyny, i wybawisz Ceilę.
3 Tedy rzekli mężowie Dawidowi do niego: Oto my tu w Judzkiej ziemi boimy się, jakoż daleko więcej, jeźli pójdziemy do Ceili przeciw wojskom Filistyóskim.
4 I pytał się jeszcze powtóre Dawid Pana. A odpowiedział mu Pan, mówiąc: Wstawszy idź do Ceili; bo ja dam Filistyny w ręce twoje.
5 Poszedł tedy Dawid i mężowie jego do Ceili, i walczył z Filistynami, i zabrał bydła ich, i poraził ich porażką wielką, i wybawił Dawid obywatele Ceili.
6 I stało się, gdy uciekał Abijatar, syn Achimelecha, do Dawida do Ceili, że się dostał efod w rękę jego.
7 Potem powiedziano Saulowi, iż Dawid przyszedł do Ceili. Tedy rzekł Saul: Dał go Bóg w ręce moje; bo się zawarł, wszedłszy do miasta, w którem są bramy i zamki.
8 A tak zebrał Saul wszystek lud, aby szedł na wojnę do Ceili, i obległ Dawida, i męże jego.
9 Co gdy wzwiedział Dawid, iż Saul potajemnie przeciw niemu myślał wszystko złe, tedy rzekł do Abijatara kapłana: Włóż na się efod.
10 I rzekł Dawid: Panie, Boże Izraelski, za pewne słyszał sługa twój, że Saul chce przyjść do Ceili, aby miasto zburzył dla mnie;
11 Wydadząli mnie starsi miasta Ceili w ręce jego? przyjdzieli też Saul, jako słyszał sługa twój? Panie, Boże Izraelski, oznajmij proszę słudze twemu. I odpowiedział Pan: Przyjdzie.
12 Nadto rzekł Dawid: Wydadząli starsi z Ceili mnie i męże moje w ręce Saulowe? I odpowiedział Pan: Wydadzą.
13 Wstał tedy Dawid i mężowie jego około sześciu set mężów, i wyszli z Ceili, a uchodzili kędy mogli. A gdy oznajmiono Saulowi, że uszedł Dawid z Ceili, tedy zaniechał wyciągnienia.
14 I mieszkał Dawid na puszczy w miejscach obronnych, a został na górze w puszczy Zyf. I szukał go Saul po wszystkie dni; lecz nie podał go Bóg w ręce jego.
15 A widząc Dawid, że wyszedł Saul, aby szukał duszę jego, został Dawid na puszczy Zyf w lesie.
16 Wtedy wstał Jonatan, syn Saula, i szedł do Dawida do lasu, i posilił rękę jego w Bogu,
17 Mówiąc do niego: Nie bój się, bo cię nie znajdzie ręka Saula, ojca mego; a ty będziesz królował nad Izraelem, ja zaś będę wtórym po tobie; wszak i Saul, ojciec mój, wie o tem.
18 I uczynili obaj z sobą przymierze przed Panem; i został Dawid w lesie, ale Jonatan wrócił się do domu ojca swego.
19 Tedy przyszli Zyfejczycy do Saula do Gabaa, powiadając: Azaż Dawid nie kryje się u nas po miejscach obronnych w lesie na pagórku Hachila, który jest po prawej stronie Jesymona?
20 Przetoż teraz według wszystkiej żądności duszy twojej, królu, zejdź co najrychlej, a my się postaramy, że go wydamy w ręce królewskie.
21 Tedy rzekł Saul: Błogosławieniście wy od Pana, żeście się mnie użalili.
22 Idźcież proszę, a starajcie się tem pilniej; wywiedzcie się, a wyszpiegujcie to miejsce jego, gdzie się obraca. Kto go tam widział? bo mi powiadano, że sobie bardzo chytrze postępuje.
23 Wypatrzcież tedy, a obaczcie wszystkie te miejsca skryte, w których się ukrywa; potem wrócicie się do mnie z czem pewnem, i pójdę z wami; a będzieli w ziemi, tedy go będę szukał po wszystkich tysiącach Judzkich.
24 Wstali tedy, i poszli do Zyf przed Saulem; ale Dawid i mężowie jego byli na puszczy Maon, w polach po prawej stronie Jesymon.
25 Bo gdy wyszedł Saul, i mężowie jego, szukać go, oznajmiono Dawidowi, który zstąpił z skały, i mieszkał na puszczy Maon. Co usłyszawszy Saul, gonił Dawida aż na puszczę Maon.
26 I szedł Saul po jednej stronie góry, a Dawid i mężowie jego po drugiej stronie góry. I spieszył się Dawid, aby mógł ujść przed Saulem; bo Saul i lud jego obtaczali Dawida i męże jego, aby je pojmali.
27 Wtem poseł przybieżał do Saula, mówiąc: Pospiesz się, a pójdź; albowiem Filistynowie wtargnęli w ziemię.
28 Przetoż wrócił się Saul od pogoni za Dawidem, a ciągnął przeciw Filistynom; dla tego nazwali miejsce ono Sela Hammalekot.
1 Księga Samuela rozdział 23
1 A tak wyciągnął stamtąd Dawid, i mieszkał na miejscach obronnych Engaddy.
2 I stało się, gdy się wrócił Saul z pogoni za Filistynami, powiedziano mu, mówiąc: Oto, Dawid jest na puszczy Engaddy.
3 Wziąwszy tedy Saul trzy tysiące mężów przebranych z wszystkiego Izraela, poszedł szukać Dawida i mężów jego, po wierzchu skał kóz dzikich.
4 I przyszedł ku oborom owczym, które były podle drogi, kędy była jaskinia; do której wszedł Saul na potrzebę przyrodzoną, a Dawid i mężowie jego siedzieli po stronach jaskini.
5 I rzekli mężowie Dawidowi do niego: Oto dzieó, o którym ci powiedział Pan: Oto Ja dawam nieprzyjaciela twego w ręce twoje, a uczynisz mu, jako się będzie podobało w oczach twoich. Wstał tedy Dawid, i urznął po cichu kraj płaszcza Saulowego.
6 I stało się, że uderzyło Dawida serce jego, przeto że urznął kraj płaszcza Saulowego.
7 I rzekł do mężów swoich: Uchowaj mię tego Panie, żebym to uczynić miał panu memu, pomazaócowi Paóskiemu, żebym miał ściągnąć naó rękę moję, ponieważ jest pomazaócem Paóskim.
8 I przełomił Dawid męże swe słowy, a nie dopuścił im powstać przeciwko Saulowi; zatem Saul wstawszy z jaskini, poszedł w drogę.
9 Potem też Dawid wstał, i wyszedł z jaskini, a zawołał za Saulem, mówiąc: Królu, Panie mój! Tedy się obejrzał Saul nazad, a Dawid schyliwszy się twarzą ku ziemi, pokłonił się.
10 I rzekł Dawid do Saula: Czemuż słuchasz powieści ludzi mówiących: Otóż Dawid szuka twego złego:
11 Oto, dnia tego widzą oczy twoje, że cię był podał Pan w ręce moje w jaskini, i mówiono mi, abym cię zabił; alem ci sfolgował, i rzekłem: Nie ściągnę ręki mojej na pana mego; bo jest pomazaócem Paóskim.
12 Oto, ojcze mój, obacz a oglądaj kraj płaszcza twego w ręce mojej, że gdym urzynał kraj płaszcza twego, nie zabiłem cię. Poznaj a obacz, że niemasz w ręce mojej złości i nieprawości, anim zgrzeszył przeciwko tobie: a ty godzisz na duszę moję, abyś mi ją odjął.
13 Niech rozsądzi Pan między mną i między tobą, a niech się zemści Pan krzywdy mojej nad tobą; lecz ręka moja nie będzie na tobie.
14 Jako mówi przypowieść starodawna: Od niezbożnych wynijdzie niezbożność; przetoż ręka moja nie będzie na tobie.
15 Za kimże wżdy wyszedł król Izraelski? kogóż gonisz? psa zdechłego? pchłę jednę?
16 Niechże będzie Pan sędzią, a niech rozsądzi między mną i między tobą, a niech obaczy i rozejmie przą moję, a niech mię wyswobodzi z ręki twojej.
17 A gdy przestał Dawid mówić słów tych do Saula, rzekł Saul: A twójże to głos, synu mój Dawidzie? I podniósłszy Saul głos swój, płakał.
18 I rzekł do Dawida: Sprawiedliwszyś ty niźli ja: bo tyś mnie oddał dobrem, a jam tobie oddał złem.
19 Tyś zaiste okazał dzisiaj, żeś mi uczynił dobre; bo choć mię podał Pan w rękę twoję, przecięś mię nie zabił.
20 Izaż znalazłszy kto nieprzyjaciela swego, wypuści go na drogę dobrą? niechajżeć Pan dobrem odda za to, coś mi dziś uczynił.
21 A teraz oto wiem, że zapewne będziesz królował, a ostoi się w ręce twojej królestwo Izraelskie.
22 Przetoż proszę, przysiąż mi przez Pana, że nie wygubisz nasienia mego po mnie, i nie wytracisz imienia mego z domu ojca mego.
23 A tak przysiągł Dawid Saulowi. I odszedł Saul do domu swego, a Dawid i mężowie jego poszli na miejsca obronne.
List do Rzymian rozdział 13
1  Każda dusza władzom [autorytetom] wyższym [wznioślejszym, lepszym] (ma) podlegać. Nie bowiem jest władza [autorytet], jeśli nie przez [pod, od] Boga, ale [z drugiej strony, jednak] istniejące przez [pod, od] Boga ustanowione są.
2 Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się rozporządzeniu Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie sąd..
3 Albowiem przełożeni nie są na postrach dobrym uczynkom, ale złym. A chcesz się nie bać zwierzchności, czyń, co jest dobrego, a będziesz miał pochwałę od niej. 
4 Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle.
5 Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie.
6 Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd.
7 Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek - podatek, komu cło - cło, komu uległość - uległość, komu cześć - cześć. 
8  Nikomu nic winni jeśli nie jedni drugich miłować, bowiem miłujący innego, prawo wypełnia.
9 Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego!
10 Miłość nie wyrządza zła bliskiemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
11 A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. 
12 Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła!
13 Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości.
14 Ale przyobleczcie się w Pana Jeszu Pomazańca i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom.
List do Rzymian rozdział 14
1 A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy. 
2 Jeden jest zdania, że można jeść wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny. 
3 Ten, kto jada, niech nie pogardza tym, który nie jada, a ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada; bo Bóg go łaskawie przygarnął. 
4  Kim ty jesteś, który osądzasz cudzego sługę domu? Przed własnym panem stoi lub upada; będzie jednak postawiony, gdyż Pan ma moc go postawić.
5 Jeden czyni różnicę między poszczególnymi dniami, drugi zaś uważa wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego przekonania!
6 Kto przestrzega pewnych dni, przestrzega ich dla Pana, a kto jada wszystko - jada dla Pana. Bogu przecież składa dzięki. A kto nie jada wszystkiego - nie jada ze względu na Pana, i on również dzięki składa Bogu
7 Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie:
8  - Czy żyjemy, Panu żyjemy, czy umieramy, Panu umieramy. Czy więc żyjemy, czy także umieramy, do Pana należymy.
9 Gdyż na to Pomazaniec umarł i powstał i ożył, aby i nad umarłymi i nad żywymi panował.
10 Ty natomiast dlaczego osądzasz swego brata? Albo i ty, dlaczego odrzucasz swojego brata? Wszyscy przecież staniemy przed sędziowską ławą Boga [Chrystusa].
11  Napisane (jest) bowiem: Żyjący Ja - mówi Pan - że przede Mną zegnie (się) wszelkie kolano, a każdy język wyzna Boga. 
12  Dlatego więc każdy (z) nas o sobie słowo da Bogu.
13 Przestańmy się wzajemnie osądzać. A raczej to zawyrokujcie, by nie dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia. 
14 Wiem i przekonany jestem w Panu Jeszu, że nie ma niczego, co by samo przez się było nieczyste, a jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za nieczyste.
15 Gdy więc z powodu pokarmów zasmucasz swego brata, nie postępujesz już zgodnie z miłością. Swoim pokarmem nie doprowadzaj do upadku, tego za którego umarł Pomazaniec. 
16 Niech nie oczerniają twojego dobra.
17 Królestwo Boże to nie jedzenie i picie, ale sprawiedliwość, pokój i radość w Tchnieniu Świętym. 
18 Ponieważ tak służący Pomazańcowi, podoba się Bogu i ma akceptację ludzi. 
19 Dążmy do pokoju i wzajemnego zbudowania.
20 Z powodu pokarmów nie burz dzieła Bożego. Wszystko jest czyste, ale staje się złem gdy prowadzi do upadku. 
21 Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina, i unikać tego przez co brat twój upadnie.
22 A swoje przekonanie zachowaj dla siebie przed Bogiem. Szczęśliwy, kto sam się nie oskarża z powodu wniosków do których doszedł. 
23 Kto je, mając wątpliwości, potępiony jest, bo wbrew swojej wierze postąpił. Postępowanie niezgodne z wiarą, jest grzechem. 

Otrzymałeś ten mail ponieważ zapisałeś się by otrzymywać 'Biblijny Werset Dnia' lub 'Dzienny Plan Czytania'. Jeśli uważasz, że otrzymałeś tego emaila w wyniku błędu lub chcesz być usunięty z dziennej listy dystrybucyjnej możesz to zrobić tutaj zrezygnuj z subskrypcji.
Jeszu jest Panem
they that
Księga Ezechiela 33:27
Tak rzecz do nich: Tak mówi panujący Pan: Jako żyję Ja, że ci, którzy są na miejscach spustoszonych, od miecza polegną; a kto jest na polu, tego podam bestyjom na pożarcie; a którzy są na zamkach albo w jaskiniach, morem pomrą;
Księga Ezechiela 5:3
A wszakże weźmij z nich jaką trochę, i zawiąż w kraje szaty twojej.
Księga Ezechiela 5:4
A i z tych jeszcze wziąwszy wrzuć je w pośród ognia, i spal je w ogniu, skąd wynijdzie ogieó na wszystek dom Izraelski.
Księga Ezechiela 34:2
Synu człowieczy! prorokuj przeciwko pasterzom Izraelskim, prorokuj, a mówi do tych pasterzy: Tak mówi panujący Pan: Biada pasterzom Izraelskim, którzy sami siebie pasą!
Księga Jeremiasza 39:10
Tylko najpodlejszych z ludu, którzy nic nie mieli, zastawił Nabuzardan, hetman żołnierski, w ziemi Judzkiej, którym rozdał winnice i role dnia onego.
Księga Jeremiasza 40:7
A gdy usłyszeli wszyscy hetmani wojsk, którzy byli w polach, oni i wszystek lud ich, że król Babiloóski postanowił Godolijasza, syna Ahikamowego, nad oną ziemią, a iż mu zlecił mężów, i niewiasty, i dziatki, a to najpodlejszych onej ziemi, tych, którzy nie byli zaprowadzeni do Babilonu:
wastes
Księga Ezechiela 33:27
Tak rzecz do nich: Tak mówi panujący Pan: Jako żyję Ja, że ci, którzy są na miejscach spustoszonych, od miecza polegną; a kto jest na polu, tego podam bestyjom na pożarcie; a którzy są na zamkach albo w jaskiniach, morem pomrą;
Księga Ezechiela 36:4
Przetoż, góry Izraelskie! słuchajcie słowa panującego Pana. Tak mówi panujący Pan górom i pagórkom, strumieniom i dolinom, pustyniom, obalinom, i miastom opuszczonym, które są na splundrowanie, i na pośmiewisko ostatkowi narodów okolicznych.
Abraham
Księga Izajasza 51:2
Spojrzyjcie na Abrahama, ojca waszego, i na Sarę, która was porodziła, żem go jednego wezwał, i pobłogosławiłem mu, a rozmnożyłem go.
Dzieje Apostolskie 7:5
 Nie dał mu jednak w posiadanie ani piędzi tej ziemi. Obiecał tylko, że da ją w posiadanie jemu, a po nim jego potomstwu, chociaż nie miał jeszcze wtedy syna.
but we
Księga Micheasza 3:11
Przedniejsi jego sądzą według darów, a kapłani jego za zapłatę uczą, a prorocy jego za pieniądze prorokują; a przecie na Panu polegają, mówiąc: Izali nie jest Pan w pośrodku nas? Nie przyjdzieć na nas nic złego.
Ewangelia wg św. Mateusza 3:9
a nie myślcie, że możecie sobie mówić: "Abrahama mamy za ojca", bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi.
Ewangelia wg św. Łukasza 3:8
Wydajcie więc owoce godne nawrócenia; i nie próbujcie sobie mówić: "Abrahama mamy za ojca", bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. 
Ewangelia wg św. Jana 8:33
Odpowiedzieli Mu: «Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: "Wolni będziecie?"» 
Ewangelia wg św. Jana 8:39
W odpowiedzi rzekli do Niego: «Ojcem naszym jest Abraham». Rzekł do nich Jeszu: «Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. 
List do Rzymian 4:12
I aby był ojcem obrzezania, nie tylko tych, którzy są z obrzezania, ale też i tych, którzy chodzą stopami wiary ojca naszego Abrahama, która była w bez obrzezania.
List do Rzymian 9:7
 nie wszyscy, przez to, że są nasieniem Abrahama, są jego dziećmi, lecz w Isaaku zawołani [nazwani] będą Twoim nasieniem. 
1 List do Tesaloniczan 5:3
 Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy spadnie na nich nagła zguba, jak bóle na kobietę w ciąży, i nie umkną.