Następnego dnia zjawił się wśród nich, kiedy bili się między sobą, i usiłował ich pogodzić. "Ludzie, braćmi jesteście - zawołał - czemuż krzywdzicie jeden drugiego?"
Już samo to jest godne potępienia, że w ogóle zdarzają się wśród was sądowe sprawy. Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody?