Otoś ich wiele uczył, i ręceś mdłe potwierdzał.

Upadającego wspierały mowy twoje, a kolana zemdlone posilałeś.

Bo mam jeszcze pociechę swoję, (chociaż pałam w boleści, a Bóg mi nie folguje) żem nie taił słów Świętego.

Tak bowiem Pan rzekł do mnie, ująwszy mię za rękę, i dał mi przestrogę, żebym nie chodził drogą ludu tego, mówiąc:

 Naprawdę tchnienie [duch], to (w) człowieku, i oddech Wszechwładcy rozumuje [daje mądrość]. 

Przetoż mówię: słuchaj mię; ja też oznajmię zdanie swoje.

Patrzcież, żem was nauczał ustaw i sądów, jako mi rozkazał Pan, Bóg mój, abyście tak czynili w ziemi tej, do której wchodzicie, abyście ją dziedzicznie posiedli.

Boże! uczyłeś mię od młodości mojej, i opowiadam aż po dziś dzieó dziwne sprawy twoje.

Jak nie uchylałem się tchórzliwie od niczego, co pożyteczne, tak że przemawiałem i nauczałem was publicznie i po domach,